-
Więc poznaliście się na imprezie? A co tam robiliście?
Brunet
przypatrywał się uważnie nastolatkom. Ich miny były bardzo niewyraźne, nie
wiedzieli co powiedzieć. Ross nie był przyzwyczajony do okłamywania braci,
oczywiście Rik znał prawdę, ale nie chciał, żeby ktokolwiek inny o tym
wiedział. Na szczęście Jessica odpowiedziała.
-
A co się robi na imprezach? Tańczyliśmy, trochę pogadaliśmy, a potem Ross
musiał iść. Tyle.
-
Interesujące… - Rocky założył nogę na nogę i wpatrywał się w dziewczynę, jak
zaczarowany.
Nagle
rozległo się krótkie pukanie do drzwi, a do salonu wkroczyła… Laura.
-
Kurwa! - Riker wyrzucił ręce do góry. – Ci grają w football, ten sprowadza
dziewczynę i jeszcze Marano! Dells, przejmujesz dowodzenie, ja idę, bo mam
dość.
-
Umm… To ja już pójdę – blondynka wstała i kierowała się w stronę drzwi.
-
Jessica! – zawołał Riker. – Przepraszam. Nie chciałem cię urazić. Po prostu…
Nerwy mi puszczają, bo zaraz wbiegnie tu Vanessa, rzuci mi się na szyję, a ja
mam dziewczynę i…
-
Van nie przyjechała – prychnęła Laura. – Chciałam przećwi…
-
Ty zawsze chcesz! – krzyknął Rocky. – Zawsze scenariusz. Nikt ci nie powiedział,
że jutro wylatujemy? Nie? To już wiesz, a teraz PA – delikatnie skierował ją w
stronę drzwi.
-
Rocky! Weź się tak nie zachowuj!
-
Ross, czy do ciebie nie dotarło, że mamy nie przyprowadzać żadnych dziewczyn
pod nieobecność waszych rodziców? Riker jest już dostatecznie zmęczony –
odezwał się Ell.
-
Powiedział Ellington, który ma dziewczynę na miejscu. Poza tym byłem umówiony z
Jessicą.
-
Dobra, starczy! – wrzasnęła Rydel. – Lauro, dziś nie będziecie „ćwiczyć
scenariusza”, ponieważ musimy się spakować. Przykro mi, ale musisz iść, bo mama
zabroniła nam przyjmować gości. Jess, ty możesz jeszcze zostać, bo byłaś
umówiona z naszym bezmyślnym braciszkiem. Nie musimy mówić mamie, że tu byłaś.
Naburmuszona
Marano wyszła trzaskając drzwiami. Ross chciał za nią pobiec, ale z drugiej
strony była Jessica, dlatego został. Nie chciał narażać się już rodzeństwu i
widział, że dziewczyna też jest speszona, więc zaprosił ją do swojego pokoju.
Od razu wygodnie ułożyła się na łóżku i uśmiechnęła.
-
To była twoja dziewczyna?
-
Nie, koleżanka z planu. Właściwie przyjaciółka, ale coś się ostatnio między
nami psuje – przysiadł obok. – Tak właściwie, to zabrzmi głupio, ale co jest
między nami?
Zamiast
odpowiedzieć, blondwłosa podniosła się do pozycji siedzącej. Popatrzyła na
niego, ujęła jego twarz w swoje lodowate dłonie i delikatnie musnęła jego usta
swoimi, pomalowanymi na czarno. Chłopak bez dłuższego zastanowienia odwzajemnił
pocałunek, a potem kolejny i następny… Po chwili brutalnie przerwała.
-
Nie chcę zobowiązań, Ross.
-
Więc bądźmy przyjaciółmi z bonusem – wyszczerzył ząbki.
-
Lubię taki rodzaj przyjaźni. A teraz na serio muszę już iść.
-
A dostanę coś na pożegnanie? – zrobił proszącą minkę.
Jessica
nachyliła się i mocno wpiła się w jego wargi. Pociągnęła go za rękę, aby
odprowadził ją do drzwi. W salonie Rocky zapytał, dlaczego chłopak ma czarne
usta. Jess wybuchła śmiechem, a on nerwowo wycierał pozostałości po jej
szmince. Najstarszy zaproponował, że ją odwiezie, a dziewczyna chętnie
skorzystała. Oczywiście do samochodu wpakował się jeszcze Rossy.
*
Cała
szósta o wczesnej porze stawiła się na lotnisku. Wreszcie nadszedł dzień, na
który długo czekali – lecieli do Polski. Za trzy dni była Wigilia, a oni mieli
jeszcze do załatwienia jedną sprawę. Prywatny samolot wylądował punktualnie,
chwilkę zajęło im usadowienie się, ale wreszcie wylecieli. Długa podróż
zapowiadała się bardzo ciekawie, ponieważ Rockliff miał dużo zabawnych pomysłów.
***
Po
dwunastu godzinach spędzonych (w luksusowym) samolocie, rodzeństwo i tak było
zmęczone. W miarę szybko przejechali do hotelu i ułożyli się do snu, aby
następnego dnia ponownie odwiedzić Rebekę… W szkole...
Rozdział bardzo krótki, ale jutro jadę do Torunia na cały dzień, a nie chcę żebyście się niecierpliwili. Tak w ogóle to jestem na Was zła. Jest dużo wyświetleń itd. a strasznie mało komentarzy. Więc w sumie nie jest mi przykro, że rozdział jest krótki. Nie zasłużyliście.
Przepraszam, bo może wychodzę na wredną, ale jak nie ma komentarzy to znaczy, że nikt nie czyta. Nie wiem już co mam robić. Jeśli opowiadanie się Wam nie podoba to napiszcie i wszystko zmienię. Echhh... Dobra.
Komentujcie i zapraszam na nowy blog Mystery.
Komentujcie i zapraszam na nowy blog Mystery.
AWESOME <3 Rozdział miód malina! Uwielbiam tego bloga! A ta Jessica jest trochę podejrzana.... Hmmm... No nic, rozdział wspaniały, pisz nexta szybko <3 (: xoxo
OdpowiedzUsuńTwój blog jest niesamowity i uwielbiam go czytać ^^ rozdział mi się podoba. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńTa Jessica jest jakaś podejrzana.... Przypomina mi (z zachowania) moją znajomą (wroga nr. 1) z klasy. Taka niewinna a zaraz wyskoczy z pazurami! No chyba że naprawdę jest miła..... Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!! ♥
OdpowiedzUsuńSzybko dodawaj kolejny :D
Oddaj mi trochę talentu do pisania. Piszesz świetnie :) :). Czekam na next
OdpowiedzUsuńBoski. Czekam na następny. ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie: here-comes-forever-r5-story.blogspot.com
Życzę weny i pozdrawiam. :)
Becia ;)
AWESOME!!! <3
OdpowiedzUsuń