sobota, 8 lutego 2014

Rozdział II



Następnego dnia był wtorek, co oznaczało, że Rebeka jest w szkole. Rodzeństwo i przyjaciel z pomocą Internetu znaleźli gimnazjum, w którym uczyła się dziewczyna. Uznali, że zrobią jej niespodziankę i wpadną ją odebrać. Poza tym, byli bardzo ciekawi jak wygląda życie w normalnej szkole. Ponieważ spali dość długo, po śniadaniu i wyszukaniu informacji od razu pojechali pod szkołę.
            Spodziewali się wspaniałej, ekskluzywnej szkoły, a tym czasem zastali duży, szary, klockowaty budynek. Weszli do środka i poszli pod klasę Rebeki. Akurat zadzwonił dzwonek na przerwę. Z klas wylali się uczniowie, a wśród nich dziewczyna Rikera. Widząc chłopaka podbiegła i przytuliła się do niego. Rocky zaczął czynić jej wyrzuty, że z nim się tak nie wita, więc oderwała się od blondyna i przytuliła bruneta, a potem pozostałych prócz Rydel. Skończyła lekcje, więc spokojnie zaczęła kierować się w stronę wyjścia z przyjaciółmi, gdy nagle jakaś dziewczyna krzyknęła: „O mój Boże! To Ross Lynch!”. Nie zapowiadało się to dobrze. Nagle wszystkie dziewczyny zwróciły się w ich stronę. Ross przysunął się do Ratliffa i szepnął: „Uciekajmy”. Natychmiast biegiem ruszyli do wyjścia, ale tłum fanek już zdążył się zebrać i zagrodzić wyjście.
               - Szybko! Do tej sali! – Rebeka otworzyła pierwszą salę z brzegu.
             Wszyscy wbiegli do niej i wtedy zamknęła drzwi. Mieli szczęście, że w tkwił w nich klucz. Rydel przekręciła go i odetchnęła z ulgą. 
               - I co teraz? – zapytał Ross. – Dzień dobry pani – powitał zaskoczoną nauczycielkę.
              - Och! Przepraszam, nie zauważyłam. Dzień dobry – powiedziała Rebeka. – Mamy problem. To sławny zespół i gonił nas tłum fanek.
              - Wiem, kim są – uśmiechnęła się nauczycielka. - Rozumiem wasze trudne położenie. Zaraz wracam – wyszła innym drzwiami.
            - To sala od muzyki! – Krzyknęła zadowolona Rydel i podbiegła do stojącego pod ścianą pianina. – Przynajmniej nie będziemy się nudzić. Są też gitary.
               - Ja bym się jednak martwił o to, jak się wydostaniemy – powiedział zatroskany Riker. – Tak w ogóle, co to za drzwi? – wskazał na te, przez które przeszła nauczycielka.
             - Prowadzą do pokoju nauczycielskiego. Może pani od muzyki myśli, że jakoś nas przez nie przeprowadzi? – Zastanawiała się Rebeka.
             Po chwili kobieta wróciła z innym nauczycielem. Wyszli przez główne drzwi, pod którymi dziewczyny skandowały imię Rossa. Wysoki mężczyzna, który jak się okazało uczył historii, zaczął krzyczeć, że zespołu już dawno nie ma, bo wydostali się oknem. Zapowiedział, że karą za tak okropne zachowanie będą punkty ujemne i „koza” przez miesiąc dla wszystkich. Smutne dziewczyny rozeszły się do sal. W tym czasie chłopcy grali na instrumentach, dziewczyny tańczyły w rytm piosenki. Nauczycielka muzyki przyglądała im się z zachwytem. Po chwili jednak historyk oznajmił, że droga jest wolna. Szybkim krokiem nastolatkowie skierowali się do wyjścia, a potem szybko do samochodu. Gdy już czuli się bezpiecznie, Ross i Rocky wybuchli śmiechem. Pozostali dołączyli do nich. 
               - Nigdy do końca nie uwolnimy się od fanów – śmiał się brunet.
          - Wbrew pozorom to było bardzo zabawne. Te nasze miny, gdy zaczęliśmy uciekać – powiedział Ross. – Moje fanki są wszędzie i mnie kochają – przechwalał się.
               - Mogły cię rozszarpać, a ty się nie przejmujesz – zdziwiła się Rebeka.
              - Kocham moją pracę. Kocham ludzi, którzy mnie wspierają. Jak podrośniesz to zrozumiesz – wytłumaczył ze złośliwym uśmieszkiem.
               - Jesteś starszy tylko o rok, wiesz?
              - Teraz będziecie się kłócić? – Westchnęła Rydel. – Lepiej porozmawiajmy o tym, czy są tu jakieś sklepy.
              - Jakieś tam są, ale jeśli chodzi ci o galerie handlowe to zapomnij.
              - Masz styl podobny do Rydel – zauważył Ell.
            - Jestem fanką, więc to normalne – zaśmiała się. – Wszystkie te ciuchy zamawiam z Internetu. Wasz styl jest bardzo oryginalny.
            - Wiemy, dzięki, dzięki – Ross machnął ręką. – To, co będziemy robić? Och, wiem! Pewnie masz jakieś prace domowe. Odrobimy je.
           - Właściwie, to miałam godzinę przerwy w szkole i już wszystko zrobiłam. Nie muszę się uczyć, bo to ostatni tydzień i nie ma klasówek.
          Ross posmutniał, naprawdę chciał pomóc. Zawsze zależało mu na dobrych stosunkach z dziewczynami swoich braci. Oczywiście, zdarzało się, że rywalizowali o nie, ale Rebeka była inna. Miała w sobie coś, co sprawiało, że Riker był szczęśliwy, a to dla młodszego było ważne. Tak samo myślał Rocky, którego zwyczajem było odbijanie dziewczyn braciom. Z Ell’em za bardzo się przyjaźnił, by pozwolić sobie na coś takiego.
            Po dotarciu do hotelu poprosili, by Rebeka opowiedziała im o miejscu swojego pochodzenia. Zrobiła to bardzo chętnie, uwielbiała podkreślać atuty małego miasteczka. Opowiedziała im też o swoich kuzynkach i reszcie rodziny. Zapewniła, że dwunastoletnie dziewczyny uwielbiają ich, ale podobnie jak ona, są wyrozumiałe i nie będą się na nich rzucać. Ponieważ było już po południu Ratliff zaproponował, by poszli na pizzę.
            Czas spędzany z R5 płynął niezwykle szybko. Nim się wszyscy obejrzeli był już piątek, czyli dzień wyjazdu. Spakowani byli już wcześniej, teraz pozostała kwestia, czy Rebeka pojedzie z rodzicami czy z zespołem. Dla dziewczyny wybór był oczywisty, jednak… mama. Kobieta nadal nie akceptowała zbytnio Riker’a, co martwiło dwudziestolatka. Miał szczęście, że przypadł do gustu jej tacie, który nie miał nic przeciwko, by córka pojechała samochodem z przyjaciółmi.
            Droga upłynęła na wspólnym śpiewaniu i oglądaniu najśmieszniejszych odcinków R5 TV.

3 komentarze:

Layout by E(L)MO ღ