sobota, 22 marca 2014

Rozdział X



Dziewczyny dojechały na polanę. Droga przez las była najgorsza i najstraszniejsza, bo co chwilę coś szeleściło w krzakach. Rydel była zachwycona widokiem, jaki rozciągał się z ambony. Znajdowały się pośrodku ogromnej polany otoczonej lasem. Głuchą ciszę od czasu do czasu przerywało ryczenie jeleni. Udało im się nawet dostrzec sarny z młodymi. Zjadły lunch i po godzinie wracały do miasteczka. Droga zajęła zdecydowanie więcej czasu, bo były już zmęczone i jechały wolniej.
W tym samym czasie chłopcy skończyli „kajakowy rejs”. Riker płynął z Rockym, a Ross z Ratliffem. O dziwo żaden zespół nie zaliczył wpadki do wody. Wrócili do hotelu i czekali na powrót blondynek. Po chwili zmęczone jazdą wpadły do pokoju brunetów, od razu wskakując na łóżka. W skrócie opowiedziały, jak minęła im przejażdżka, spakowały kilka potrzebnych Rydel przedmiotów i ponownie wyszły.
*
- A gdzie jest Angelika? – Zapytała Rydel wchodząc do salonu.
- Właśnie. Milena, przecież miałaś do niej zadzwonić.
- Dzwoniłam, ale powiedziała, że nie przyjdzie. Za to Laura się zgodziła. – Broniła się Milena.
Nie zważając na słowa kuzynki, ponownie zadzwoniły do Angeliki. Jak się okazało nie miała ona pojęcia o tym, że będzie jeszcze Rebeka i Delly. Pół godziny później była na miejscu, tak samo jak Laura. Dorośli ulotnili się na noc do rodziców Angeliki, pozostawiając wszystko pod opieką Rebeki. Dziewczyny umyły i przebrały się w piżamy. Zaopatrzone w przekąski i napoje rozsiadły się na poduszkach, które wcześniej ułożyły na podłodze.
- Czemu włączasz laptopa? – Zapytała Laura najstarszą blondynkę.
- Ratliff powiedział, że będzie dzwonić na skype'e i mamy być cały czas dostępne. W sumie nie wiem czy to dobry pomysł.
- Jasne, że tak. Będzie zabawniej! – Odkrzyknęły chórem pozostałe.
- Więc, co będziemy robić? Makijaże, fryzury, pokaz mody? – Wyliczała Rydel.
- Może na razie zagrajmy w butelkę? Tylko na pytania?
- Dla mnie spoko. Czekajcie, Ell dzwoni. – Rebeka odebrała. – Hejka Ell!
- Co porabiacie? Bez nas? – Zapytał z wyrzutem.
- Na razie jeszcze się zastanawiamy. A wy pewnie siedzicie przed telewizorem?
- Jak ty dobrze nas znasz. Kto jest w domu oprócz was?
- Nie ma nikogo. – Odpowiedziała bez namysły Milena.
- MACIE WOLNĄ CHATĘ I NIE POWIEDZIAŁYŚCIE?! Zaraz będziemy z butelką szampana.
Rozentuzjazmowany brunet rozłączył się, a Rydel wydusiła z siebie szeptem: „będą kłopoty”. Pozostałym nastolatkom wcale to nie przeszkadzało, może oprócz Rebeki, która wiedziała, że przyjaciółka może mieć rację, co do kłopotów. Wprawdzie rodzice nie zabronili zaprosić chłopaków. Dziesięć minut później wpadli do salonu z obiecanym szampanem i nie tylko…
- To bawimy się! – Krzyknął Rocky nalewając każdemu. – Ross włącz jakąś muzykę, tylko na full.
- Chłopaki uspokójcie się zanim zdemolujecie dom. – Prosiła Rebeka.
- Tylko sobie żartują. – Uspokajał najstarszy.
Po godzinie tańca, młodzież opadała na poduszki. Usiedli w kółku i zaczęli grać w butelkę. Nie trzeba wspominać, że chłopcy z wyjątkiem Rikera byli już lekko pijani. Pierwsza zakręciła Rebeka i akurat wypadło na Rocky’ego.
- Na rozgrzewkę poproszę pytanie.
- Czy kiedykolwiek zdarzyło wam się grać z playbacku?
- Nigdy, ale to przenigdy. Nawet nie rozważaliśmy takiej opcji.
Rocky zakręcił i ku jego szczęściu padło na Angelikę.
- Czy podoba ci się któryś z chłopaków w tym pokoju?
- Wow. Takich pytań się nie spodziewałam. – Odparła zakłopotana.
- To normalne pytanie. Mów, co myślisz.
- No więc, tak. Podoba mi się.
- Ja nawet wiem kto. – Ross uniósł dwukrotnie brwi.
Nie uszło to uwadze Mileny, ale postanowiła być milutka, by przez przypadek nie zrazić do siebie Rossa. Gra ciągnęła się do północy. Wszyscy zdążyli się świetnie poznać. Nawet Laura wydała się w porządku, prócz tego, że cały czas próbowała nawiązać rozmowę z Rocky’m, który nie był nią zainteresowany. W przeciwieństwie do Ellingtona. Mimo tego, że była bardzo chłopięca, wydawała się być dobrą przyjaciółką.
- Jestem zmęczony. – Ziewnął Ross. – Mogę się już położyć?
- Pewnie, chodź zaprowadzę cię do mojego pokoju. – Ucieszyła się Milena.
- Czemu akurat do twojego?
- Może lepiej dziewczyny położą się do łóżek, a my będziemy spać pod tymi śpiworami. – Zaproponował najstarszy.
- Łóżek starczy dla wszystkich. Ja i Rik możemy spać razem, a reszta…
- Super! Skoro Riker śpi z Rebeką to ja mogę z Angeliką. – Wtrącił z uśmiechem Ross.
- Nie masz nic przeciwko? – Rydel zwróciła się do brunetki.
- No, ja… emmm…
- Fajnie, wiedziałem, że się zgodzisz. – Ross przytulił dziewczynę nie pozwalając jej skończyć.
Zostały pojedyncze łóżka, po dwa w każdym pokoju. Rydel miała spać tam, gdzie Ell, a Rocky tam gdzie Laura. Milena została sama i miała spać w swoim pokoju. Umyci chłopcy rozeszli się, wcześniej krzycząc na cały dom: „dobranoc”. Wszyscy niemal natychmiast zasnęli, z wyjątkiem Rossa i Angeliki.
- Czemu aż tak bardzo się odsunęłaś? Spadniesz.
- Tak mi wygodnie.
- Boisz się mnie, czy co?
- Oczywiście, że nie.
- To może wolisz spać przy ścianie?
- Ross, tak jest dobrze. Wolę spać na brzegu.
- A mogę się do ciebie przysunąć?
- Cenię sobie przestrzeń, więc…
- Tylko troszeczkę. – Poprosił cieniutkim głosikiem, na co dziewczyna tylko westchnęła. – Nie jest ci zimno? Jak coś to mogę cię przytulić.
- Jest mi wystarczająco ciepło. Śpij już.
- Ale ja nie mogę. Chcę cały czas na ciebie patrzeć. – Pogładził ją po włosach. – Ślicznie pachną.
- Szampon truskawkowy. – Wzruszyła ramionami i odwróciła się do niego plecami.
- Nie lubisz mnie?
- Oczywiście, że lubię.
- To czemu nie chcesz ze mną rozmawiać?
- Jestem zmęczona. I na dodatek podejmujesz dziwne tematy.
- Jestem miły, a ty śliczna. Mówię, to, co myślę. Wiem, że czasem to głupoty, ale ja tak mam przy dziewczynach. Postaram się trochę powstrzymywać. Dobranoc.
- Dobranoc.
- Jeszcze jedno. Nie gwarantuję, że nie będę się w nocy przytulał. – Powiedział z udawaną powagą.
Angelika zaśmiała się tylko pod nosem i po chwili zasnęła. Ross leżał przy niej jeszcze kilka minut aż odpłynął do krainy snów.
                                
Kochani!
Przepraszam, że długo nic nie dodawałam, ale to dlatego, że miałam... hmmmm... pewne problemy z napisaniem tego rozdziału. Na szczęście, dzięki rozmowie z moją siostrą cioteczną natchnienie wróciło. Pomysłów na ten rozdział miałam kilka, ale wybrałam taki. Mam nadzieję, że się podoba. 
Piszcie, co myślicie? 
Pozdrawiam :* 

3 komentarze:

  1. Cześć nazywam się Justyna . Bardzo podoba mi się postać Angeliki. Szkoda , że tak mało o niej piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu nasz Rosiu się zakochał. Jak uroczo ♥

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ