Dziewczyny
dojechały na polanę. Droga przez las była najgorsza i najstraszniejsza, bo co
chwilę coś szeleściło w krzakach. Rydel była zachwycona widokiem, jaki
rozciągał się z ambony. Znajdowały się pośrodku ogromnej polany otoczonej
lasem. Głuchą ciszę od czasu do czasu przerywało ryczenie jeleni. Udało im się
nawet dostrzec sarny z młodymi. Zjadły lunch i po godzinie wracały do
miasteczka. Droga zajęła zdecydowanie więcej czasu, bo były już zmęczone i
jechały wolniej.
W tym samym czasie chłopcy skończyli
„kajakowy rejs”. Riker płynął z Rockym, a Ross z Ratliffem. O dziwo żaden
zespół nie zaliczył wpadki do wody. Wrócili do hotelu i czekali na powrót
blondynek. Po chwili zmęczone jazdą wpadły do pokoju brunetów, od razu wskakując
na łóżka. W skrócie opowiedziały, jak minęła im przejażdżka, spakowały kilka
potrzebnych Rydel przedmiotów i ponownie wyszły.
*
- A gdzie
jest Angelika? – Zapytała Rydel wchodząc do salonu.
-
Właśnie. Milena, przecież miałaś do niej zadzwonić.
- Dzwoniłam,
ale powiedziała, że nie przyjdzie. Za to Laura się zgodziła. – Broniła się
Milena.
Nie
zważając na słowa kuzynki, ponownie zadzwoniły do Angeliki. Jak się okazało nie
miała ona pojęcia o tym, że będzie jeszcze Rebeka i Delly. Pół godziny później
była na miejscu, tak samo jak Laura. Dorośli ulotnili się na noc do rodziców
Angeliki, pozostawiając wszystko pod opieką Rebeki. Dziewczyny umyły i
przebrały się w piżamy. Zaopatrzone w przekąski i napoje rozsiadły się na
poduszkach, które wcześniej ułożyły na podłodze.
- Czemu
włączasz laptopa? – Zapytała Laura najstarszą blondynkę.
- Ratliff
powiedział, że będzie dzwonić na skype'e i mamy być cały czas dostępne. W
sumie nie wiem czy to dobry pomysł.
- Jasne,
że tak. Będzie zabawniej! – Odkrzyknęły chórem pozostałe.
- Więc,
co będziemy robić? Makijaże, fryzury, pokaz mody? – Wyliczała Rydel.
- Może na
razie zagrajmy w butelkę? Tylko na pytania?
- Dla
mnie spoko. Czekajcie, Ell dzwoni. – Rebeka odebrała. – Hejka Ell!
- Co
porabiacie? Bez nas? – Zapytał z wyrzutem.
- Na
razie jeszcze się zastanawiamy. A wy pewnie siedzicie przed telewizorem?
- Jak ty
dobrze nas znasz. Kto jest w domu oprócz was?
- Nie ma
nikogo. – Odpowiedziała bez namysły Milena.
- MACIE
WOLNĄ CHATĘ I NIE POWIEDZIAŁYŚCIE?! Zaraz będziemy z butelką szampana.
Rozentuzjazmowany
brunet rozłączył się, a Rydel wydusiła z siebie szeptem: „będą kłopoty”.
Pozostałym nastolatkom wcale to nie przeszkadzało, może oprócz Rebeki, która
wiedziała, że przyjaciółka może mieć rację, co do kłopotów. Wprawdzie rodzice
nie zabronili zaprosić chłopaków. Dziesięć minut później wpadli do salonu z
obiecanym szampanem i nie tylko…
- To
bawimy się! – Krzyknął Rocky nalewając każdemu. – Ross włącz jakąś muzykę,
tylko na full.
-
Chłopaki uspokójcie się zanim zdemolujecie dom. – Prosiła Rebeka.
- Tylko
sobie żartują. – Uspokajał najstarszy.
Po
godzinie tańca, młodzież opadała na poduszki. Usiedli w kółku i zaczęli grać w
butelkę. Nie trzeba wspominać, że chłopcy z wyjątkiem Rikera byli już lekko
pijani. Pierwsza zakręciła Rebeka i akurat wypadło na Rocky’ego.
- Na
rozgrzewkę poproszę pytanie.
- Czy
kiedykolwiek zdarzyło wam się grać z playbacku?
- Nigdy,
ale to przenigdy. Nawet nie rozważaliśmy takiej opcji.
Rocky
zakręcił i ku jego szczęściu padło na Angelikę.
- Czy
podoba ci się któryś z chłopaków w tym pokoju?
- Wow.
Takich pytań się nie spodziewałam. – Odparła zakłopotana.
- To
normalne pytanie. Mów, co myślisz.
- No
więc, tak. Podoba mi się.
- Ja
nawet wiem kto. – Ross uniósł dwukrotnie brwi.
Nie uszło
to uwadze Mileny, ale postanowiła być milutka, by przez przypadek nie zrazić do
siebie Rossa. Gra ciągnęła się do północy. Wszyscy zdążyli się świetnie
poznać. Nawet Laura wydała się w porządku, prócz tego, że cały czas próbowała
nawiązać rozmowę z Rocky’m, który nie był nią zainteresowany. W przeciwieństwie
do Ellingtona. Mimo tego, że była bardzo chłopięca, wydawała się być dobrą
przyjaciółką.
- Jestem
zmęczony. – Ziewnął Ross. – Mogę się już położyć?
- Pewnie,
chodź zaprowadzę cię do mojego pokoju. – Ucieszyła się Milena.
- Czemu
akurat do twojego?
- Może
lepiej dziewczyny położą się do łóżek, a my będziemy spać pod tymi śpiworami. –
Zaproponował najstarszy.
- Łóżek
starczy dla wszystkich. Ja i Rik możemy spać razem, a reszta…
- Super!
Skoro Riker śpi z Rebeką to ja mogę z Angeliką. – Wtrącił z uśmiechem Ross.
- Nie
masz nic przeciwko? – Rydel zwróciła się do brunetki.
- No, ja…
emmm…
- Fajnie,
wiedziałem, że się zgodzisz. – Ross przytulił dziewczynę nie pozwalając jej
skończyć.
Zostały
pojedyncze łóżka, po dwa w każdym pokoju. Rydel miała spać tam, gdzie Ell, a
Rocky tam gdzie Laura. Milena została sama i miała spać w swoim pokoju. Umyci
chłopcy rozeszli się, wcześniej krzycząc na cały dom: „dobranoc”. Wszyscy
niemal natychmiast zasnęli, z wyjątkiem Rossa i Angeliki.
- Czemu
aż tak bardzo się odsunęłaś? Spadniesz.
- Tak mi
wygodnie.
- Boisz
się mnie, czy co?
-
Oczywiście, że nie.
- To może
wolisz spać przy ścianie?
- Ross,
tak jest dobrze. Wolę spać na brzegu.
- A mogę
się do ciebie przysunąć?
- Cenię
sobie przestrzeń, więc…
- Tylko
troszeczkę. – Poprosił cieniutkim głosikiem, na co dziewczyna tylko westchnęła.
– Nie jest ci zimno? Jak coś to mogę cię przytulić.
- Jest mi
wystarczająco ciepło. Śpij już.
- Ale ja
nie mogę. Chcę cały czas na ciebie patrzeć. – Pogładził ją po włosach. –
Ślicznie pachną.
- Szampon
truskawkowy. – Wzruszyła ramionami i odwróciła się do niego plecami.
- Nie
lubisz mnie?
-
Oczywiście, że lubię.
- To
czemu nie chcesz ze mną rozmawiać?
- Jestem
zmęczona. I na dodatek podejmujesz dziwne tematy.
- Jestem
miły, a ty śliczna. Mówię, to, co myślę. Wiem, że czasem to głupoty, ale ja tak
mam przy dziewczynach. Postaram się trochę powstrzymywać. Dobranoc.
-
Dobranoc.
- Jeszcze
jedno. Nie gwarantuję, że nie będę się w nocy przytulał. – Powiedział z udawaną
powagą.
Angelika zaśmiała się tylko pod
nosem i po chwili zasnęła. Ross leżał przy niej jeszcze kilka minut aż odpłynął
do krainy snów.
Kochani!
Przepraszam, że długo nic nie dodawałam, ale to dlatego, że miałam... hmmmm... pewne problemy z napisaniem tego rozdziału. Na szczęście, dzięki rozmowie z moją siostrą cioteczną natchnienie wróciło. Pomysłów na ten rozdział miałam kilka, ale wybrałam taki. Mam nadzieję, że się podoba.
Piszcie, co myślicie?
Pozdrawiam :*
Pozdrawiam :*
Cześć nazywam się Justyna . Bardzo podoba mi się postać Angeliki. Szkoda , że tak mało o niej piszesz :)
OdpowiedzUsuńWyczuwam mały romansik! :)
OdpowiedzUsuńUuuu nasz Rosiu się zakochał. Jak uroczo ♥
OdpowiedzUsuń