poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział XXIII



Było już po południu, kiedy Riker zarządził pakowanie. Instrumenty, kosmetyki, tablety, laptopy, ubrania, pamiątki – to wszystko było starannie układane w walizkach lub futerałach. Nie szło im specjalnie szybko. Wspominali… Każde ubranie przypominało im jakiś dzień, który tu spędzili. Poznanie Rebeki, wyjazd do jej rodzinnego miasteczka, poznanie jej kuzynek, koncert u Igora, Dzień Dziecka. To wszystko mieli przed oczami podczas pakowania. Wiedzieli, że gdy wrócą do Los Angeles czeka ich mnóstwo pracy. W wakacje nadrobią szkołę, a potem zapewne jakaś mała trasa, nagrywanie nowej płyty, kolejne koncerty, wywiady. Wracali do swojego niezwykłego życia, które tak naprawdę kochają. To, co się tu wydarzyło muszą zostawić za sobą. Jedynie Riker ma prawo pamiętać o swojej dziewczynie. Tyle że, zgodnie z jej życzeniem – R5 na pierwszym miejscu. Riker będzie o niej myślał i tęsknił, lecz w środku, nie pozwoli, by ktoś to zauważył.
- O której przyleci samolot? – Zapytał Ross.
- Około dziesiątej na ten czas – odpowiedział mu najstarszy.
- To dość wcześnie – zauważył Rocky. – Ryland też będzie?
- Nie, bo potrzebujemy miejsca na wasze miśki – zaśmiała się Rydel. – Dzwonił do mnie i mówił, że mamy czekać na samolot na tym samym lotnisku. Cieszę się, że wracamy do domu, ale boję się o Rebekę.
- Nie tylko ty – potaknął Rik.
- Rebeka przyjedzie, żeby się pożegnać? – dopytał Ell.
- Tak – odparł smutnie blondyn.
- Gdzie się podział ten optymistyczny chłopak?
- Masz rację – zgodził się Riker i od razu uśmiechnął. – Muszę myśleć pozytywnie, przecież za jakiś rok ponownie ją zobaczę.
Lider zajął się pocieszaniem pozostałych członków R5. Przypominał im najlepsze momenty ich sławnego życia, czyli wszystkie gale, koncerty, R5Family, podróże.
#
- Nie jedziesz do nich? – zapytała Wiktoria siadając obok przyjaciółki z pudełkiem lodów.
- Pakują się i jak to ujął Ell, „psychicznie nastawiają się na tęsknotę”. Nie chcę im przeszkadzać i sprawiać, że będzie im ciężko. Dziękuję, że mogłam przyjść.
- Zawsze możesz – przytuliła blondynkę. – To jaki film oglądamy? Proponuję coś, na poprawę humoru. Może być LOL?
- Pewnie. Oglądałam ten film już osiem razy, ale nadal mi się nie znudził.
Dziewczyny zaczęły oglądać film, podczas którego zajadały się lodami.
***
Był już wieczór, kiedy Riker zadzwonił po swoją dziewczynę. Przyjechała po dziesięciu minutach i para wyszła na spacer.
- Ten wyjazd niczego nie zmieni po między nami – zaczął chłopak. – Ufam ci i mam nadzieje, że ty mi też. W Internecie mogą pojawić się plotki o mnie i Vanessie. Nie wierz im. Jesteś dla mnie najważniejsza – widząc groźną minę dziewczyny szybko dodał. – Najważniejsza zaraz po R5. Chcę powiedzieć światu o tobie, ale wiem, że możesz mieć potem problemy, jeśli chodzi o media. Mogą nachodzić cię nawet w szkole.
- Nie ważne, poradzę sobie. Możesz spokojnie o mnie mówić. To nawet lepiej, bo zostawią Vanessę. Związki na odległość są bardzo trudne, ale wierzę, że damy radę. Przecież to tylko rok.
- Tak, rok… - zamyślił się. – Najcięższy rok w moim życiu.
- Nie myśl o mnie tylko o zespole. Jesteście na szczycie i nadal pniecie się w górę.
- Poradzisz sobie z mamą? Jeśli coś będzie się działo musisz mnie informować.
- Pamiętaj, że to wy daliście mi siłę. Wracajmy.
Szofer odwiózł Rebekę do jej domu, tam pożegnała się z blondynem.
*
- Wspominałem już, że samoloty są fascynujące? – spytał Ross, obserwując lądujący właśnie prywatny samolot.
- Tak, jakieś miliard razy! – odkrzyknęli pozostali.
Nadszedł ten moment, ten, którego tak bardzo się obawiali. Piloci zapakowali walizki, futerały i oczywiście pluszowe prezenty. Ktoś musiał zacząć pożegnanie.
- Dziękuję za wszystko – Ratliff przytulił Rebekę, a później Wiktorię. – Będę za wami strasznie tęsknił.
Po Ellingtonie była Rydel. Nie obyło się bez łez.
- Będę tęsknić. Jesteście moimi najlepszymi przyjaciółkami. Tak bardzo was kocham – odeszła i wtuliła się w swojego chłopaka.
- Tyle się wydarzyło. To były moje najlepsze wakacje – uśmiechnął się Rossy i przytulił obie dziewczyny.
- Wiki – odezwał się Rocky – nie zapomnij o mnie. Wrócę tu za rok i mam nadzieję, że będziesz na mnie czekać. SAMA. Bez chłopaka.
Brunetka zaczęła się śmiać i jednocześnie płakać. Wtuliła się w Rocky’ego i wydawało się, że nie chce go puścić. W końcu oderwała się, ocierając łzy. Chłopak pocałował ją w policzek i podszedł do Rebeki.
- Co by tu powiedzieć? – myślał. – Uważaj na siebie i pamiętaj, że masz rodzinę, która naprawdę cię kocha.
- Ty to potrafisz zaskoczyć inteligencją, Rocky – zaśmiała się blondynka i przytuliła go.
- Przecież jestem Muzycznym Geniuszem. Aha! Pamiętaj: stay sexy!
Dziewczyna uśmiechnęła się, ale wtedy podszedł do niej Riker. Łzy napłynęły jej do oczu. Wtuliła się w niego.
- Zawsze będę przy tobie, skarbie. Nawet, jeśli nie będziesz mnie widzieć, będę myślał o tobie cały czas. Każdą piosenkę będę dedykował właśnie tobie.
Nachylił się i pocałował ją, tak jak jeszcze nigdy. Jego miękkie, ciepłe wargi sprawiły, że poczuła się jak w niebie.
- Leć i spełniaj marzenia – szepnęła.
Wysunęli się ze swoich objęć. Pozostała czwórka już siedziała w samolocie. Riker spojrzał na Rebekę ostatni raz, po czym wsiadł do samolotu i… odelciał…
                   
Może jestem jakaś dziwna, ale wzruszam się na ostatnich zdaniach.
Rozdział, tak jak mówiłam, jest krótki i niespecjalnie ciekawy. Gdybym dzieliła opowiadanie na sezony (ale w sumie nie wiem po co się to robi xD) to byłby to ostatni rozdział I sezonu. 
Następne rozdziały będą tak jakby na przestrzeni roku. Nie będę opisywała dokładnie każdego dnia, tak jak teraz. Zakończył się pewien okres w życiu moich bohaterów...
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie wejścia oraz komentarze :*

9 komentarzy:

  1. Super rozdział, aż się popłakałam :) Tylko dlaczego oni wyjechali, to mnie tak zdołowało :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że to nudne - opisywanie każdego dnia. Staram się ukazać ich w takim normalnym świetle. W sensie pod kątem rodziny i przyjaźni. Ale zespół to ich życie, więc musieli wrócić :)

      Usuń
    2. No wiem :( Ale mam nadzieję, że Ribeka się nie rozpadnie :) Sorry za tą nazwę, ale tak mnie natchnęło że to napisałam :)

      Usuń
    3. Hahahahaha Kocham Cię za tą nazwę <3

      Usuń
    4. Heh :) To mi bardzo miło :) Ja uwielbiam łączyć imiona <3

      Usuń
  2. Stwierdzam, że albo ja też jestem dziwna, albo Ty nie jesteś :)
    Rozdział genialny! Szybko dodawaj kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku aż się popłakałam! ;c
    Dlaczego mi to robisz!? ;)

    the-most-beautiful-stories-r5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ryję jak głupia, aż pudełko chusteczek wypłakałam :C
    Dlaczego to musi aż tak wzruszać?! :*

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ