poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział XXXVI



Ten huk zmroził mi krew w żyłach.
Stałem w kuchni i pomagałem mamie w robieniu sałatki, gdy nagle z góry rozległ się dźwięk rozbijanego szkła. Mama rzuciła mi przerażone spojrzenie, a ja pobiegłem najszybciej jak mogłem. Wpadłem do pokoju Rikera, a potem do jego łazienki i… zamarłem…
Blondyn siedział oparty o wannę w kałuży krwi, a dookoła niego były rozrzucone odłamki lustra. Z jego prawej ręki sączyła się czerwona ciecz, plamiąc wszystko dookoła. Twarz ukrył w dłoniach, przez co również była czerwona, a jego ciałem wstrząsał szloch. Stałem zesztywniały i nie byłem w stanie się ruszyć. Do pomieszczenia przybiegły Rydel i mama. Delly zakryła usta dłonią, a jej oczy momentalnie się zaszkliły. Wtuliła się we mnie. Mama uklękła obok Rika i pytała, co się stało. Ten jednak nie reagował.
- Delly, przynieś apteczkę – powiedziała ledwo panując nad głosem.
Blondynka pobiegła, a po chwili wróciła i podała walizeczkę mamie. Teraz ona również zalewała się łzami.
- Riker, co się stało? – dopytywała mama. – Podaj mi rękę.
Próbowała przemyć mu rany, ale Riker wyrywał się, szarpał i odpychał naszą rodzicielkę. Krzyczał, abyśmy wszyscy go zostawili, wynosili się. Mogło wdać się zakażenie, więc uklęknąłem obok niego i przytrzymałem, a w tym czasie mama przemyła i opatrzyła rany, tamując krwawienie. Kopał i próbował mnie uderzyć, ale było widać, że jest wykończony. Puściłem go, a on rzucił się na podłogę i walił w nią pięścią krzycząc. Nie mam na myśli takiego widoku, kiedy dziecko kładzie się na środku sklepu i histeryzuje, bo rodzice nie chcą kupić mu zabawki. To było o wiele gorsze, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Nie wiedziałem jak zareagować, zresztą mama i Rydel też nie. Staliśmy i patrzyliśmy z przerażeniem. Mama łagodnie mówiła, żeby się uspokoił i powiedział, co się stało.
- ZOSTAWCIE MNIE!!! WYNOŚCIE SIĘ!!!
Rydel wybiegła i zamknęła się w pokoju. „Boże, Ell, gdzie jesteś?” – potrzebowałem go, a ten akurat pojechał po Rossa, który w najlepsze randkował z Laurą. Objąłem mamę ramieniem i zaprowadziłem do salonu. Uznałem, że to straszne, kiedy patrzysz jak twoje dziecko rzuca się jak opętane. Siedziałem z załamanymi rękami zastanawiając się, co począć. Do domu wpadli roześmiani Ross, Ryland i Ratliff, ale spoważnieli, gdy zobaczyli nasze miny.
- Co się stało? Wyglądacie jakby ktoś umarł – rzucił RyRy.
- Riker się stał – odparłem, a w tym samym momencie z góry dotarły do nas wrzaski.
- Co…? – Ross pobiegł na górę, a my za nim.
W ostatniej chwili powstrzymałem go przed wejściem do pokoju. Nie chciałem, by na to patrzył.
- Ross, ty nic nie rozumiesz – mówiłem w miarę spokojnie. – Riker jest… w złym stanie. Nie wiem, co mu się stało, ale… Po prostu nie wchodź. Ell…? - skinąłem na przyjaciela, by wszedł razem ze mną.
Blondyn siedział z podkulonymi kolanami i łkał. Bandaż wokół ręki zdążył nasiąknąć. Ellington zbladł widząc podłogę zamazaną krwią i szkło. Poprosiłem, aby pomógł mi przeprowadzić brata do pokoju i ułożyć go na łóżku. Wzięliśmy go za ramiona i praktycznie przeciągnęliśmy. Nie było to trudne, bo nie stawiał już oporu. Schował głowę w poduszkę i płakał. Pytaliśmy, co się stało, ale w odpowiedzi rzucił w nas książkami.
- To nie wygląda dobrze, Rocky. Musiało stać się coś naprawdę strasznego. On nigdy się tak nie zachowywał. Laptop…?- Ell podszedł do biurka i zaczął przeglądać komputer. – Rozmawiał na skyp'e z Rebeką…
- Pokłócili się? To nie jest możliwe. Zadzwonię do niej – niestety dziewczyna odrzucała moje połączenia. – Cholera! Coś się musiało między nimi wydarzyć.
Podszedłem do przyjaciela i zalogowałem się na facebooka i twittera. Rebeka usunęła nas ze znajomych i przestała obserwować. Ponowiłem próby dodzwonienia się do niej, ale wyłączyła telefon. Do pokoju weszli najmłodsi, mimo że im zabroniłem. Na szczęście drzwi od łazienki były zamknięte.
- Ryland, odwołaj pierwsze dwa tygodnie trasy – powiedziałem.
- Żartujesz?! Wiesz, ile czasu…
- Wiem! Przecież wiem! Ale nie wystawimy go w takim stanie na scenę – wskazałem na leżącego bez życia blondyna. – Co niby mamy zrobić? Playback? R5 słynie z tego, że nigdy nie grało z playbacku.
- I słynie też z tego, że nigdy nie odwołało koncertu – wtrącił RyRy. – Normalnie byłby foch forever, ale… - popatrzył ze smutkiem na Rika. – Jak mam się wytłumaczyć?
- Powiedz, że Ross zjadł za dużo lodów, ma chore gardło i musi się wyleczyć – podsunął Ellington. – Gdzie Rydel?
- Tutaj – blondynka weszła ze spuszczoną głową i przytuliła się do swojego chłopaka.
Wyszli, a Ratliff szeptał jej do ucha słowa na pocieszenie, zaraz za nimi wyszedł menager, aby zabrać się za odwoływanie, tłumaczenie i przepraszanie. Ross usiadł na brzegu łóżka i pogładził brata po plecach. Nie obawiałem się, że Riker będzie próbował go odepchnąć czy uderzyć, bo byli ze sobą bardzo zżyci i nigdy nie przyszłoby mu to do głowy.
- Co się stało? – szepnął Rossy.
- Rzuciła mnie… – Riker ponownie zaniósł się szlochem.
Z wrażenia usiadłem, Ross lekko rozchylił usta, a jego twarz zastygła w wyrazie zaskoczenia. Rebeka zerwała z Riker’em?! Coś mi tu nie pasowało… Widać było, że go kocha, nie byłaby w stanie…
Musiałem się czymś zająć, więc postanowiłem posprzątać w łazience. Mama przyniosła mi odpowiednie środki, szczotkę i mop do podłogi. „Istny horror. Sądziłem, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach”.  Zebrałem rozbite szkło, a następnie zmyłem podłogę. Część krwi zdążyła zaschnąć, domyślałem się, że ta na ubraniach Rikera też. Jednak w tamtym momencie nie było szans na zmuszenie go do przebrania się. Trzeba było jeszcze opowiedzieć wszystko tacie, który był w pracy, ale nie chciałem by padło na mnie. Sprzątałem a w mojej głowie krążyła myśl: dlaczego to zrobiła?
#
R5 na pierwszym miejscu… Miałam jakiś wybór?
Wcześniej nie rozumiałam, co znaczy mieć złamane serce, ale w tamtym momencie czułam, jakby ktoś wyrwał mi fragment mnie. Jakąś moją ulubioną cząstkę.
Po powrocie ze szkoły, gdy się już przebrałam, usiadłam przed laptopem i zadzwoniłam do Rikera. Nie wiedziałam, co mam mu dokładnie powiedzieć. Kiedy odebrał i zobaczyłam ten jego zniewalający uśmiech… rozpłakałam się.
- To koniec, Riker – wydusiłam przez łzy i rozłączyłam się.
Nie wiem nawet, jaką miał minę. Zalewając się łzami chciałam iść do salonu, ale zamiast tego trzasnęłam drzwiami i zjechałam po nich w dół. Głowę ukryłam w dłoniach i płakałam dobre pół godziny, a może nawet dłużej. Z wyczerpania zasnęłam.

Obudziłam się po trzech godzinach. Aby znów nie zacząć płakać, zajęłam się odrabianiem lekcji, których wcale nie było dużo. Starałam się nie myśleć o zerwaniu, ale nie mogłam. To było tak okropnie bolesne. No i na dodatek Rocky cały czas próbował się do mnie dodzwonić. Nie chciałam z nim rozmawiać, nie chciałam mieć już z nimi nic wspólnego, bo Igor mógłby im zaszkodzić. Bałam się o nich, więc usunęłam ich z facebooka oraz twittera. Jasne, nie chciałam kończyć miłości do zespołu, ale postanowiłam, że wmówię sobie, że te miesiące to był tylko piękny sen i czas wracać do rzeczywistości. Nie miałam tylko odwagi usunąć wspólnych zdjęć. Przeniosłam je na kartę pamięci, a tą ukryłam w specjalnym pudełeczku, które schowałam na dnie szafy.
Miałam zamiar iść się myć, ale ktoś zaczął dobijać się do drzwi…
                              
Wow!!! Zakładałam, że te opowiadanie będzie miało 25 lub 30 rozdziałów, ale teraz to nie wiem, czy się do 50 wyrobię.
Oczywiście wszystko zależy od Was;

8 komentarzy:

  1. Czy mi się wydaje, czy Ty chcesz kończyć to opowiadanie (NIE RÓB TEGO!!!)? Masz pisać jak najdłużej się da, bo piszesz genialnie!!!
    Rozdział chyba jeden z lepszych jakie czytałam, ale jak Rebeka mogła zrobić coś takiego!? Choć z drugiej strony ją rozumiem... Wymuszam na Tobie dodanie jak najszybciej następnego rozdziału, chcę wiedzieć co dalej!!!! *-*

    A co do tytułów rozdziałów to moim zdaniem tak jak jest jest dobrze :*** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaa przez takie osoby jak Ty nie chcę kończyć :*
      Powiem tak: Rebeka pokazała jaka jest naiwna... Ale spokojnie, Rydel wkroczy do akcji...
      Buhahaha teraz się domyślajcie, co się wydarzy :P

      Usuń
    2. Haha :)
      Nie wiem, czy z tym domyślaniem się to był taki dobry pomysł... :) A zwłaszcza w moim przypadku, i w dodatku dziś!!! :*

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. BŁAGAM!!!1 Niech Riker i Rebeka wrócą do sb jeżeli nie wrócą w następnym rozdziale to nie czytam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież oni byli nudni. Jeszcze nie wiem co dokładnie z nimi zrobię. Teraz będzie o Rossie, Nathanielu i tak jak pisałam wyżej - Rydel.
      Nie opuszczaj mnie!!! :*

      Usuń
  4. Czemu to zrobiłaś :'( :'( Czemu no czemu ... :'( Oni do sb pasują muszą być razem po prostu muszą !!!!!! czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ