- To do mnie! – Riker wyrwał się do drzwi i szybko je otworzył. – Dziękuję, że się zgodziłaś. Zapraszam.
- Dziękuję, że mnie zaprosiłeś – uśmiechnęła się brunetka.
- Kto przyje…?
Ross
pojawił się przed gościem i zamarł. Czuł się sparaliżowany od stóp do głów; nie
był w stanie wydobyć z siebie dźwięku. Tak bardzo bał się tego spotkania. Miał
nadzieję, że nigdy ono nie nastąpi. Z początku, gdy zobaczył dziewczynę miał
ochotę podbiec, porwać ją w ramiona i czule pocałować. Chciał ponownie poczuć
truskawkowy zapach jej włosów oraz smak jej ust… Ale wtedy przypomniały mu się
słowa...
Flashback(i)
-
Nie możecie razem być, bo ją skrzywdzisz. Jesteście z dwóch różnych światów.
Niedługo wracamy do domu i będziesz musiał ją zostawić. Tym samym złamiesz jej
serce.
-
Ross, musisz zapomnieć o Angelice. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Nie
zranisz jej, nie będziesz tęsknił, gdy wrócimy do Los Angeles i nie zaniedbasz
szkoły oraz pracy. Wiem, że to trudne.
-
Dobrze. Zrobię to dla ciebie, bo wiem ile znaczy dla ciebie zespół i jak ciężko
pracujesz. Nie chcę być kłopotem.
-
Dziękuję Rossy.
-
Widziałem, jak całujesz Angelikę. Powiedziałem mu o tym, bo ja się martwię,
Ross. Wszyscy boimy się, że zespół przez ciebie ucierpi.
-
Nie kłóćmy się. Zapomnę o Angelice. R5, always and forever.
<*>
Fala
wspomnień uderzyła w niego z wielką siłą. Niemal ugięły się pod nim kolana i
momentalnie zrobiło mu się duszno. Bąknął krótkie i oschłe „cześć” i pobiegł do
sypialni. Rzucił się na łóżko i ukrył głowę w poduszkach. Kłamał. Nigdy o niej
nie zapomniał; nawet nie próbował. Nie było dnia, godziny, minuty, sekundy, by
o niej nie pomyślał. Całując Laurę wyobrażał sobie twarz Angeliki, ale to nie
było to samo. Jej włosy pachniały truskawkami, usta zawsze pomalowane były
delikatną, truskawkową pomadką, jej ciało drżało przy każdym jego dotyku. Pocałunki
były niepewne i delikatne. Właściwie tylko ten jeden, w Dzień Dziecka. Żadna
dziewczyna, którą spotkał przez te miesiące nie była podobna do Angeliki. Nie
wiedział, czy ją kocha, ale wiedział, że przysiąg zapomnieć o niej.
Najważniejszą rzeczą w jego życiu od zawsze było rodzeństwo, które po czasie
przekształciło się w najlepszy zespół na świecie – R5. Tak jak powiedziała
Rebeka: Miłość przemija, ale przyjaźń
pozostaje na wieczność. Kierując się tymi słowami postanowił, że teraz na
serio zapomni o Angelice, a przynajmniej nie da po sobie poznać, że nadal coś
do niej czuje. „To
będzie bolało, ale zespół jest ważniejszy niż jakakolwiek dziewczyna. Lepiej,
jeśli zranię ją teraz. Znienawidzi mnie i nie będzie chciała znać. Bo jeżeli
choć trochę jej na mnie zależy to trzymanie jej w takiej niepewności też nie
jest fajne.”
Blondyn
bił się z myślami. Przysiąg sobie ignorować Angelikę aż go znienawidzi, bo
wtedy będzie musiał o niej zapomnieć.
#
Rebeka
była bardzo zaskoczona wizytą kuzynki, tak samo jak Rocky.
-
Musimy pogadać – syknął bratu na ucho.
-
Skarbie, przedstaw Angelikę rodzince, zapoznaj ją z Lori i niech pokaże jej
pokój – zwrócił się do swojej dziewczyny.
Chciał
coś jeszcze dodać, ale brat pociągnął go za ramię do pokoju na piętrze.
-
Au! Będę miał siniaki – Rik zrzucił dłoń brata.
-
Co ona tu robi?! – niemal krzyknął.
-
Robi za prezent dla Rossa. Pomyślałem, że namawianie go do zapomnienia o niej
było złe. A ponieważ wytrzymał tyle miesięcy to pomyślałem, że jest gotowy na
związek na odległość.
-
To źle pomyślałeś. Nie zapominaj, że kręcił z Violettą, Laurą, Jessicą i
zapewne jeszcze z setkami innych dziewczyn. Nie możemy również pominąć fanek,
które całował przed, w trakcie i po koncertach. Ross rzuci się z ustami na
wszystko, co ładne! On jej nie kocha, ma ją gdzieś! Wystarczy mu pokazać inną
ładną laskę i on już na nią leci. Udało nam się sprawić, by zapomniał o tej
dziewczynie, a ty to psujesz. Poza tym, gdzie on jest?
-
No więc… Jak ją zobaczył to powiedział „cześć” i pobiegł do pokoju.
-
Interesujące… - Muzyczny Geniusz zamyślił się. – Teraz głupio odsyłać ją do
domu, ale… Niech to będzie dla niego test. Obiecał, że o niej zapomni, więc
sprawdźmy, czy dotrzyma słowa. Jeśli faktycznie zabił w sobie wszelkie uczucia,
którymi ją kiedykolwiek darzył to będzie mu obojętna.
-
Więc co? Ma być dla niej wredny?
-
Nie do końca. Nie poruszy go to, że Ryland będzie z nią flirtował – uśmiechnął
się zwycięsko.
-
To okrutne.
-
Wcale nie! Skoro ona już go nie obchodzi to będzie mu to obojętne. Zobaczymy,
ile tak naprawdę znaczy dla niego R5.
-
A jeśli on tylko udaje, że już jej nie lubi? Patrząc jak Ry ją podrywa będzie
się męczył i cierpiał.
-
Gdy cierpi on, cierpisz też ty. To ty ją tu ściągnąłeś i to ty poniesiesz karę.
-
Od kiedy ty jesteś taki poważny i troskliwy jeśli chodzi o zespół?
-
Od zawsze – uciął rozmowę i zbiegł do salonu.
Wyjaśnił
najmłodszemu bratu, co ma dokładnie robić. Ryland nie był zachwycony pomysłem,
bo dziewczyna nie była w jego typie. Ostatecznie, jednak nie miał nic do
gadania.
Riker
chciał porozmawiać z Rossem. Stał pod jego drzwiami i zastanawiał się czy
pukać. Nie było to jednak konieczne, ponieważ chłopak po chwili wyszedł. Na
jego jasnej, wesołej i nieco dziecięcej twarzy gościł przyjazny uśmiech. Nie
było żadnych oznak smutku czy złości. Blondyni patrzyli sobie prosto w oczy.
Riker poważnym, zamyślonym wzrokiem, natomiast w oczkach Rossy’ego tańczyły
wesołe ogniki, niczym w kominku w salonie.
-
Co? – w końcu zapytał młodszy.
-
Czytam właśnie bardzo interesującą książkę pod tytułem „Ross Shor Lynch”, ale
nie rozumiem kilku zdań – nie spuszczał wzroku.
-
Może mogę pomóc?
-
Taaa… Pewnie tak. Nie rozumiem zdania: „Angelika wchodzi do domu, a Ross
traktuje ją jak powietrze.” Możesz mi wyjaśnić?
Chłopiec
zaśmiał się szczerze, pomyślał chwilę i odpowiedział.
-
Główny bohater, czyli Ross, obiecał kiedyś, że zapomni o tej mało istotnej
postaci, jaką jest Angelika i dotrzyma słowa, ponieważ zespół, w którym ma
zaszczyt być jest ważniejszy od wszystkiego, co w życiu ważne.
Riker
otworzył szeroko oczy i buzię w niemym zdumieniu. Nie
sądził, że usłyszy takie
słowa. Gdy je przetrawił, zrozumiał, jak bardzo mylił się, sądząc, że Ross jest
niedojrzałym oraz rozpieszczonym bachorem. Z drugiej strony bardzo go to
uszczęśliwiło i wiedział już, że Ross zda test przygotowany przez Rocky’ego.
Uśmiechnął się do brata i poszedł do swojego pokoju. Było już dość późno, a
przynajmniej na to wyglądało, ponieważ niebo było całkiem czarne. Sięgnął po
niebieski ręcznik i udał się do łazienki. Zrzucił luźną koszulkę, którą założył
„dzięki” Rocky’emu, następnie spodnie i bieliznę. Biorąc odprężający prysznic
nadal rozmyślał o zachowaniu blondynka i o tym, jak mogła poczuć się Angelika.
W sumie nie wiele z nią rozmawiał. W ogóle kiedyś rozmawiał? Rozmowa telefoniczna
się nie liczy. Wiedział jedynie, jak ma na imię i że w jej domu jest sporo
instrumentów. Nie wiedział, co kuzynka jego dziewczyny czuła do jego brata, ale
dowiedzenie się tego nie było trudne…
Po
wyjściu z łazienki zastał Rebekę leżącą na łóżku i wpatrującą się w sufit. Z
początku go nie zauważyła. Dopiero, kiedy łóżko lekko zapadło się po jego
ciężarem.
-
O czym myślisz? – szepnął blisko jej ucha, a ciepłe powietrze musnęło jej
szyję.
-
Raczej, o kim – uśmiechnęła się.
-
Pewnie o mnie. Wyobrażałaś sobie mnie bez koszulki? – uśmiechnął się
łobuzersko.
-
Nie muszę. Przecież teraz cię widzę – przejechała dłonią po jego torsie. – Myślałam
o Angelice. Wtedy, kiedy mówiłeś, że sprawdzasz godzinę na moim telefonie…
Szukałeś jej numeru, prawda?
-
To takie niewinne kłamstewko.
-
A co z Rossem? Co z zespołem?!
-
Okazuje się, że Ross jest już dużym, dojrzałym chłopcem, a Angelika jest mu
obojętna. Pytanie: czy ona myśli tak samo? Porozmawiasz z nią, proszę?
-
Skoro muszę – westchnęła teatralnie. – Juro z nią porozmawiam.
-
Jutro Wigilia – przypomniał chłopak. – Co byś chciała dostać?
-
Ciebie – odpowiedziała bez zastanowienia. – Mogę sobie zażyczyć, żeby
zapakowali cię do pudła z ogromną, różową kokardą?
-
A musi być różowa?
-
Dobra, niech będzie niebieska – zgodziła się z entuzjazmem.
-
Mnie już masz. Pytam tak na serio.
-
A ja na serio odpowiadam, że najlepszym prezentem jest, że mogę tu z tobą być.
Skoro już jesteśmy przy szczerych pytaniach… Całujesz fanki?
-
W policzek czy tak normalnie?
-
I tak i tak.
-
Odkąd jestem z tobą to nie.
-
Dlaczego?! Wiesz ile dla tych dziewczyn znaczy pocałunek Rikera Lyncha? Nie
mam cię na wyłączność.
-
Ale to tak, jakbym cię zdradzał. I w dodatku z twoimi siostrami.
-
Nie przeszkadza mi to o ile nie będzie tego zbyt często robił.
-
Mogę całować je w policzek, ale nie w usta, bo… Nie zniósłbym myśli, że mając
dziewczynę całowałem inną.
-
Jesteś cudowny – pocałowała go delikatnie.
Podniosła się z łóżka, zabrała potrzebne rzeczy
i udała się do łazienki.
Hmmm... Tylko mi nie mówcie, że Ross albo Rocky są chamscy, bo historia jest o R5 a nie o miłostkach. W tym opowiadaniu są dwa kluczowe słowa, których cały czas się trzymam. Znajdźcie je i domyślcie się, dlaczego Ross postępuje tak a nie inaczej.
Super rozdział czekam na nexta
OdpowiedzUsuńSuper <3 Czekam na next
OdpowiedzUsuńCałuski
~Julia~
Świetny rozdział! Uwielbiam<3 Wigilia już prawieee^^ Ależ mi się świąt zachciało... :D Rozdział niesamowity!
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Super chce już nexta :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSuper, uzależnilam się od twojego bloga i zapraszam do mnie:
http://amazing-story-r5.blogspot.com/
świetny. czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDodaj dziś nexta!
OdpowiedzUsuńProszę proszę!!!
OdpowiedzUsuńBoski, boski, boski, jeden z najlepszych blogów ever ;**
OdpowiedzUsuńDZIESIĄTY KOMENTARZ! WOHO
OdpowiedzUsuńNo to teraz dawaj nexta! ;))
Pozdrawiam ;***
Hahahahhahahahhahahahahhaha... Zaraz. To będzie trochę taki długi rozdział. Na razie mam 1000 słów. Musicie trochę poczekać.
UsuńKiedy dodasz rozdział tak mniej więcej?
OdpowiedzUsuńJutro. Zobaczę czy mi się będzie chciało dokończyć. Jak nie, to Wigilia przesunie się o jeden rozdział.
UsuńHej. Dzisiaj odkryłam twój blog i powiem jedno: Zajebisty!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to jak piszesz. Tak z fantazją i rozmachem. Masz talent ;)
Aż naszła mnie ochota na Wigilię i pierniczki :D
Może wpadniesz do mnie?: my-sad-diary-opowiadanie.blogspot.com
Nikt mi wcześniej nie napisał, że podoba mu się mój styl. Dziękuję, Kochana :*
UsuńJasne, że wpadnę :)
Ekstra rozdział. Czemu Ross nie jest z Angeliką? Kocham twojego bloga. <3 <3
OdpowiedzUsuń