wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział LII



Rozdział dedykuję dwóm wspaniałym dziewczynom, które bardzo mi pomogły - Zwariowanej Alex oraz Tyśce Lynch.
         
Kłótnią nie można tego nazwać. Była to po prostu głośna wymiana zdań, którą usłyszał każdy domownik. Riker westchnął ciężko. A jednak beze mnie sobie nie poradził. Nie chciał prawić bratu kolejnego kazania, ponieważ przed chwilą dał mu do zrozumienia, że jest prawie dorosły, a prawie dorośli ludzie wiedzą, co powinni zrobić w takiej sytuacji. 

#
Może postąpiłam źle? Może powinnam pozwolić mu pójść na tę imprezę? Czy ja naprawdę trzymam go jak kanarka w klatce? Wychodzi na to, że jestem nadopiekuńcza, Stormie mieszała sos i rozmyślała.
- Dziewczynki, a wy, co myślicie na ten temat? – zapytała.
- Ross to dobry chłopak – odezwała się Rebeka. – Czasem jest zamyślony i tak dalej, ale wydaje mi się, że ma trochę racji. We wszystkich wywiadach mówi o tym, że nie ma czasu dla przyjaciół czy dziewczyn. Powinna pani pozwolić mu iść.
- Też tak myślę, mamo – Rydel pokiwała głową. – Jeśli Rik go odwiezie i przywiezie to nie widzę problemu.
Kobieta ponownie zatopiła się w myślach, a w tym czasie do domu wszedł Ross. Ze skruchą w oczach podszedł do niej.
- Przepraszam, mamusiu. Nie powinienem tak krzyczeć. Naprawdę nie chciałem, ale…
- Już dobrze – przytuliła go. – Nie gniewam się. To też trochę moja wina. Możesz iść na tę imprezę.
- Serio?! – szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy.
- Tak, ale czas masz do północy.
- Jesteś najlepsza! – objął ją silnymi ramionami, a za plecami usłyszał głośne „awwwww”.

*
Nie wszyscy mają ferie. Riker, Rydel orz Rocky tego dnia rozpoczynali zajęcia w The Rage. Mieli długą przerwę, ale nie wyszli z wprawy. Każdy zaczynał o innej porze. Najwcześniej musiał wstać Rocky. Równo o siódmej zerwał się z łóżka. Powinien wstać dwadzieścia minut wcześniej. Nie budząc przyjaciela chwycił spakowaną dzień wcześniej torbę oraz zestaw ubrań i wyszedł z pokoju. Ostrożnie zbiegł po schodach na dół i udał się do wspólnej łazienki. Im dłuższe miał włosy, tym gorzej wyglądały po przebudzeniu. Przemył twarz zimną wodą, uczesał włosy i przeszedł do kuchni, aby zaparzyć kawę.  Widok nieco go zdziwił, bo zastał w niej Rebekę. Blondynka, ubrana w krótką koszulę nocną, zalewała wrzątkiem czarne ziarenka.
- O, to dla mnie? Dzięki, że pomyślałaś – chwycił kubek i upił łyk. – Taka, jak lubię – rozmarzył się.
- To była moja kawa – położyła ręce na biodrach.
- Dzieciom nie wolno – wytknął jej język. – Sorki, Bekuś, ale śpieszę się.
- I dla tego się jeszcze nie ubrałeś?
Rocky był boso, bez koszulki, a luźne, dresowe spodnie wisiały na nim „niebezpiecznie” nisko. Dołki w kościach biodrowych wyglądały, jak rzeźbione palcem samego Michała Anioła. Niektóre, zmoczone wodą kosmyki włosów przykleiły mu się do twarzy. Duże, brązowe oczy patrzyły na nią z zakłopotaniem, lecz widać w nich było wesołą iskierkę, która nigdy nie gaśnie. Jest piękny. Wysoki, dobrze zbudowany, geniusz muzyczny. Czego chcieć więcej?
- Ziemia do Rebeki! – pomachał jej dłonią przed oczami. – Riker, nie będzie zazdrosny, kiedy się dowie, że patrzyłaś na moją klatę jak zaczarowana? – zaśmiał się.
- Co? – ocknęła się.
- Nic, mała. Idę się ubrać.
I zniknął, nim zdążyła mrugnąć. Wyjęła z lodówki sałatę, ogórki, pomidory, ser „feta” i obowiązkowo oliwki. W ekspresowym tempie przyrządziła dla przyjaciela sałatkę grecką. Zaczęła się zastanawiać, jak Rocky dotrze na miejsce, skoro nie wolno mu jeździć samochodem.
- Czemu tak rano wstałaś? – brunet pojawił się w drzwiach, już w ubraniach.
- Nie mogłam spać – wzruszyła ramionami. – Pojedziesz samochodem? – Chłopak zaczął pałaszować śniadanie.
- Nie, mama by mnie zabiła. Podjedzie po mnie Brian. Kojarzysz go?
- Brian Drake? Ten, który był Michaelem Jacksonem?
- Widzę, że się znasz. Pyszna sałatka, ale już nie mogę.
- Jak to się w ogóle stało, że uczyłeś tańca jak miałeś zaledwie siedemnaście lat?
- Nie liczy się wiek, tylko umiejętności. Czasem mamy takich młodych stażystów. Jak byłem nim tylko przez pół roku. Potem uznali, że się nadaję na nauczyciela. I tak wiem, że Riker maczał w tym palce, ale cieszę się. Lubię to robić. Dobra, jak wyglądam? – obrócił się wokół własnej osi.
- Jak zabójczo przystojny nauczyciel tańca, na którego widok mdleją wszystkie uczennice.
- Dzięki, to właśnie chciałem usłyszeć – pocałował ją w policzek.
Pod dom podjechał nieznany dziewczynie samochód. Rocky chwycił torbę, w której, jak się domyśliła miał rzeczy na zmianę, i wyszedł. Przez okno widziała, jak wsiada i przybija „piątkę” czarnoskóremu chłopakowi. 

***
Rydel weszła do sali, w której miała prowadzić pierwsze zajęcia. Była wdzięczna Rebece za przygotowanie śniadania oraz kawy, ponieważ zaspała. Na szczęście nie ona jedna. Była dziesiąta. Riker przyjechał godzinę wcześniej, dlatego była zmuszona jechać „Grubaskiem” sama.
Stanęła przed ogromnymi lustrami i przyjrzała się sobie. Ubrana była w czarną spodenki oraz koszulkę. Długie blond włosy pozostawiła rozpuszczone.
Już miała zaczynać rozgrzewkę, gdy do pomieszczenia weszła dziewczyna. Była mniej więcej jej wzrostu, loki w kolorze miedzi lekko opadały na ramiona. Miała na sobie biały top, zielone szorty oraz białe conversy. Ładne, ciemne oczy patrzyły na nią przyjaźnie, a jednak czuć było powagę i chłód.
- Zajęcia zaczynają się za chwilę – Rydel uśmiechnęła się do niej próbując zmniejszyć dystans. – Jesteś nową uczennicą? Wcześniej cię nie widziałam.
- Nie, nie jestem uczennicą. Jestem stażystką. Nazywasz się Rydel Lynch, prawda? Miałam się do ciebie zgłosić – teraz ona również się uśmiechnęła.
- O! – blondynka była totalnie zaskoczona. – Nikt mi nie mówił, że będę miała pod opieką stażystkę. W sumie to całkiem fajnie. Jak masz na imię?
- Rosella, ale dla przyjaciół Rose.
- A więc, Rosello…
- Rose – poprawiła ją. – Wydajesz się być strasznie fajną osobą. Mam wrażenie, że mogę ci ufać i powiedzieć o wszystkim.
- Oczywiście, że możesz mi ufać. Jestem Rydel, ale dla przyjaciół Delly – obie dziewczyny zachichotały. – Ile masz lat?
- Ósmego lutego skończyłam osiemnaście. Uczyłam się w Waszyngtonie, ale rodzice się rozwiedli i razem z mamą przyjechałyśmy do Los Angeles. Znalazła pracę w Hollywood Records. Zajmuje się marketingiem. Czy ja za dużo mówię? Zwykle tak nie robię, przepraszam.
- Nie przepraszaj, wreszcie poznałam taką samą gadułę jak ja – znów zaczęły się śmiać. – Czuję, że będziemy się świetnie dogadywać.
Rydel oraz Rose zaczęły rozgrzewkę. Przez cały czas
rozmawiały, więc starsza coraz lepiej poznawała koleżankę. Przez te kilka minut zdążyła ją bardzo polubić, choć z początku wydawało jej się, że jest to oschła i niesympatyczna osoba.
Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie Rocky, który wpadł do sali.
- Dells! – krzyknął. – Riker pyta, czy… - dopiero teraz zauważył drugą dziewczynę. – Uczennica?
- Nie, stażystka – odpowiedziała mu siostra.
Chłopak podszedł do dziewczyny, ujął jej drobną dłoń i pocałował, jak prawdziwy gentleman.
- Jestem Rocky. A ty?
- Rosella – odparła zaskoczona zachowaniem bruneta.
- Bolało?
- Ale co?
- No kiedy spadłaś z nieba, Aniele…
                     
Dziś tylko trzy pytanka:
1. Czy tylko ja się tak jaram Rocky'm xD?
2. Pojawiła się Rosella. Polubiliście ją, czy raczej nie?
Tyśka wiesz co nieco o niej, więc się nie wygadaj. Tylko pamiętaj siostrzyczko, że mogłam kłamać... buhahaha
3. Co Rose odpowie Rocky'emu? 
xoxo
~Bekuś~ 

9 komentarzy:

  1. Rocky uuuuuuu. Tani podryw :| Ja bym takiemu przywaliła plaskacza, nie waże czy ładny czy nie. I nie martw się, też się jaram Rocky'm xd Co do Rose nie mam o niej zdania.

    OdpowiedzUsuń
  2. O boziu!
    Tekst koncowy mnie powalił. Śmieje sie z niego caly czas.
    Gdy opisywalas klate Rocky'ego rozmarzylam sie. Chce zeby moj chlopak mial taka budowe ;) Marzenie *.*
    Tak czy siak, rozdział cudowny. Czekam na next.
    ~Julia ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział wspaniały!
    '- Bolało?
    - Ale co?
    - No kiedy spadłaś z nieba, Aniele…'
    Hahaha kocham po prostu<33
    Uwielbiam Cię za to ^^
    Rose... Hmm ja ją lubię, i to bardzo ;) ^^
    1. Nie tylko ty. Ja uwielbiam Rocky'ego. Ciacho na maxa ^.^ *_*
    2. Rose tak jak wcześniej wspomniałam- lubię dziewczynę ;)
    3. Hahahah zaskocz mnie xD nie mam bladego pojęcie
    Jeden z moich ulubionych rozdziałów :)
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!!! (czyt. dawaj szybko next bo nie wytrzymam)
    Pozdrawiam ;**
    ~Iga ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O boziu ^^ dziękuję za dedykację <33 Kocham Cię i ten twój talent i ja też jaram się Rocky'm i do tego jego głosem *___*. Tekst końcowy najlepszy <33 Polubiłam tą dziewczynę ;3 i 3. Zaskocz nas! Oczywiście mam nadzieję, że next będzie szybko Chociaż na czytanie takich rzeczy, warto czekać nawet miesiąc *___* ~Alex ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony tak bardzo Rocky mnie rozśmieszył, a z drugiej strony takie awww nawet nie wiem dlaczego. Nowa postać - cóż, myślę że może namieszać w życiu naszych bohaterów i mam co do niej mieszane uczucia, ale okaże się to w najblizszych rozdziałach. A od Rose chcę usłyszeć coś takiego, przez co nie będę mogła się pozbierać xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha
    1. Nie tylko ty jedna hahah
    2 i 3. Hmm na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem fajna.
    Coo!! To ja tu myślę, że ty mi prawdę mówisz xDD :D
    Nie potrzebnie siedziałam w tym samochodzie :) hahaha
    Pamiętasz?? hahaha
    -Weronika otwórz te drzwi
    -Coś ci się głos zmienił tatusiu
    -Tak tylko że to mama
    hahahaaahahaahah
    No ale wracając do bloga
    Bardzo bardzo bardzo ci dziękuję za dedykację :*****
    Rozdział boski :D
    Czekam na next :****

    OdpowiedzUsuń
  7. hahhaha poważnie? xD taki podryw? hahahahha xD no ale nic :P rozdział świetny :) tak samo jak cały Twój blog :) czekam na nexta :) i zapraszam do siebie :) http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/ i http://zycie-r5-w-przyszlosci.blogspot.com/ :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Rocky jest słooooooooooodziaśny :D
    2. Nie przypadła mi do gustu i czuję, że ona zacznie mieszać w opowiadaniu :/
    3. "- Nie, a Ty masz słaby podryw" - To może powiedzieć Rosella :)
    A tak właściwie, to raz taki jeden chłopak chciał mnie tak poderwać i właśnie tak odpowiedziałam :D
    (Sorki że z anonima :D)
    ♩♫♪❤ηєℓℓу נσнηѕση❤♪♫♩

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha. Jaki podryw uwielbiam. Ciekawe czy się wyda, że patrzyła się na Rockiego klate te umiesniona klate ahh czemu u nas nie ma takich chłopaków ;(
    Czekam na nn
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ