wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział XLIX


Rozdział dedykuję moim dwóm cudownym i kochanym siostrom, które mnie wspierają oraz inspirują - Idze Mary Lynch oraz Adusi L.
Iga, weź coś od cukrzycy.
Adusia, czytałaś to już kilka miesięcy temu.
                 
- Wiecie, co wam powiem? Tyłek mnie już boli! Długo jeszcze?
- Wyluzuj, Rocky. Lecimy dopiero godzinę. Jesteśmy w połowie drogi.
Brunet westchnął i poprawił się na fotelu.
Gwiazdkowy prezent od rodziców był świetny, ale, aby go dostać musieli wytrzymać dwie godziny w samolocie. Mark i Stormie wszystko zaplanowali. Hotele były zarezerwowane, a najlepsze było to, że Riker, Rebeka, Rydel oraz Ratliff mieli apartamenty w innym hotelu. Chodź i tak budynki były obok siebie.
Dziewczyny usiadły obok siebie i nawijały o ubraniach, gwiazdach filmowych i fryzurach. Planowały też jakie sklepy odwiedzą w Paryżu.
Wydarzenia sprzed kilku dni znacząco na wszystkich wpłynęły. Ojciec Rebeki w końcu zrozumiał, jakim potworem jest jego żona, jednak zbyt mocno ją kochał, by się rozwieść.

Flashback
- Jeśli naprawdę ją kochasz… Pozwolisz jej odejść… - Mężczyzna nerwowo przeczesał dłonią włosy. – Ze mną będzie jej lepiej.
- Wiem – smutek w jego głosie nie poruszył blondynem. – Zabierz ją, Riker – szepnął po chwili milczenia. – Za dużo wycierpiała przez szesnaście lat. Zabierz ją.

<*>
Matka dziewczyny miała się dowiedzieć po fakcie. Praktycznie od razu po opuszczeniu szpitala, Rebeka wsiadła do samolotu. Rydel pożyczyła jej ubrania, więc nawet nie zajeżdżali do mieszkania. Riker nie chciał, by zabierała cokolwiek, co przypominałoby bolesne chwile.
- Ryland, co robisz? – Rocky zaczepiał brata, który uporczywie szukał czegoś w Internecie.
– No pogadajmy, poróbmy coś, niech mnie ktoś przytuli! – wymachiwał rękoma, by zwrócić na siebie uwagę. – Te dwie gadają, ten siedzi w necie, tamci dwaj śpią, a ty masz słuchawki na uszach – potrząsnął starszym bratem, który siedział obok niego.   
- Weź z nich przykład! Nie dasz człowiekowi w spokoju posłuchać muzyki – burknął.
- A czego słuchasz?
- Piosenek własnego autorstwa.
- Daj posłuchać.
Riker przewrócił oczami i podał jedną słuchawkę bratu. Nie minęło dziesięć minut, a Rocky znów zaczął marudzić.
- Włączmy następny odcinek Pamiętników Wampirów – zarządziła Rydel nie mając już cierpliwości.
- Który sezon?
- A ten przed chwilą to który to był?
- Chyba trzeci. Nie wiem, tu wszystko jest ciągle takie samo.
- Jak możesz tak mówić? – oburzyła się. – Raz Elena jest ze Stefanem, a raz z Damonem. Włącz piąty, bo tam są taką słodką parą. Team Delena!
- Boszszsz… Który odcinek sobie życzysz?
- Włącz jakiś z Katherine.
- Nie! Nie lubię tego sezonu, biedna Katherine.
- To włącz drugi, ale tam nie ma Deleny.
- Włącz Plotkarę – poprosiła słodkim głosikiem Rebeka.
- Który odcinek, skarbie?
- Żartowałam. Chcę drugi sezon Pamiętników. Masz się słuchać siostry, a nie mnie, zapomniałeś?
- Mówiłaś, że R5 na pierwszym miejscu, a nie, że mam się słuchać Rydel.
- A Rydel to nie R5?
- Pierwszy odcinek drugiego sezonu Pamiętników Wampirów, bardzo proszę.
Włożył do samolotowego odtwarzacza odpowiednią płytę i włączył serial. Przynajmniej przez czterdzieści minut był spokój.

***
O godzinie jedenastej wszyscy byli zakwaterowani, a bagaże rozniesione po pokojach. Rydellington nie zwlekało. Zabrali tylko telefony oraz portfele i ruszyli na „spontaniczną” randkę. Właściwie tylko Rydel myślała, że jest ona spontaniczna. Ellington zaplanował wszystko jak tylko dowiedział się o wyjeździe. Zabrał swoją dziewczynę na lody, a następnie na wieżę Eiffla. Pod budowlą nie obyło się bez fanów, którzy byli wniebowzięci widząc kochane Rydellington.

#
- Jesteś pewien, że zostawienie tej trójki to był dobry pomysł? – dopytywała Rebeka.
- Kotku, przecież się nie zgubią – zapewniał. – Rocky jest już dorosły.
- Rocky? Serio? Rocky?
- Przynajmniej na papierach tak ma. Oj, skarbie – objął ją ramieniem. – Nie zrezygnujemy z naszej pierwszej oficjalnej randki, tylko po to, by pilnować trzech nierozgarniętych dzieciaków.
- Gdzie najpierw mnie zabierasz? – uśmiech powrócił. Może Rik ma rację?
- Niespodzianka.
To był najdłuższy spacer świata. Pierwszym punktem był Łuk Tryumfalny – ulubiony zabytek Rebeki. Jego ogrom budził w niej podziw. Nie znała Paryża, a Rik bywał tu już wcześniej, dlatego pozwoliła mu się prowadzić. Zabrał ją do Notre Dame, Louvre, Luxembourga oraz Sacre Coeur. Wszystko oglądała szeroko otwartymi oczami i raz po raz robiła zdjęcia. Ostatnim punktem wycieczki była wieża Eiffla. Basista spodziewał się fanów. Na wszelki wypadek zabrał bluzę, którą na siebie włożył. Grzywkę ukrył pod kapturem i szybko przedzierał się przez tłum.
- Excuse moi – nagle jakaś dziewczyna chwyciła Rebekę za ramię. – Jesteś dziewczyną Rikera Lyncha, prawda? – dokończyła po angielsku.
- Yyymm… Tak.
- On też tu jest?
- Nie – odparła stanowczo, chodź Riker stał obok. – Został w Los Angeles.
- A przekażesz mu, że bardzo go kocham? Wiem, jak to brzmi, bo w końcu jesteś jego dziewczyną…
- Przekażę – uśmiechnęła się przyjaźnie przerywając dziewczynie. – On też cię bardzo kocha.
Potem odbyło się bez zamieszań.
Widoku, który roztaczał się z samego czubka wieży, nie da się opisać.
- Pięknie, prawda? – poczuła jak chłopak kładzie jej dłonie na biodra i odwraca do siebie.
- Przepięknie…
Ciepłe usta muzyka musnęły jej wargi. Przez sekundę stała nieruchomo patrząc w jego piękne oczy. Chwyciła go za przód białej koszuli, którą miał na sobie i przyciągnęła. Riker uniósł ją z ziemi i ponownie pocałował. Poczuła jak przechodzi przez nią elektryzująca fala rozkoszy. Bicie jego serca przyprawiało o zawrót głowy.
- Powiem ci coś, czego nigdy nie mówiłem żadnej dziewczynie – pogłaskał jej policzek, nadal trzymając ją w objęciach. – Kocham cię.  
- Ja też cię kocham – patrzyła mu prosto w oczy.
Była wdzięczna, że trzyma ją w ramionach, bo inaczej zemdlałaby. Dwa tak ważne słowa, których nigdy nie usłyszała. Kocham cię.

***
Para był w salonie i oglądała ‘Titanik’. Był już późny wieczór. Rebeka wykąpała się, a teraz siedziała wtulona w blondyna. Czuła emanujące od niego ciepło. Zaczęła bawić się guzikiem jego koszuli i jeździć palcami po jego torsie. Gdy na nią spojrzał, przygryzła wargę.
- Nie zaczynaj czegoś, czego nie skończymy na niewinnych pocałunkach – ostrzegł.
- Może ja wcale nie chcę kończyć na pocałunkach? Widzę jak na mnie patrzysz, rozbierasz mnie wzrokiem, Rik. Jesteśmy w Mieście Miłości, byliśmy na wspaniałej randce, wyznałeś mi miłość. Zakończmy ten dzień takim miłym akcentem. Nie oglądajmy nudnego romansidła.
- Nie mam…
- Ja mam.
Usiadła okrakiem na jego kolanach. Wpiła się w jego usta, a jego dłonie automatycznie powędrowały do jej talii. Przerywali tylko by zaczerpnąć powietrza. Riker nie mógł się dłużej powstrzymywać, prowokowała go. Dobrze wiedziała, że jej pragnie. Jej długie palce zaczęły powoli rozpinać guziki koszuli.
- Poczekaj – przerwała pocałunek. – Muszę inaczej usiąść, bo twój pasek…
- To nie pasek – uśmiechnął się.
Wziął ją na ręce i ruszył do sypialni. Mocnym kopnięciem otworzył, a później zamknął drzwi. Przyparł ją do ściany łapiąc za nadgarstki i całował jej szyję oraz ramiona. Po chwili ponownie ją podniósł, a ona owinęła swoje nogi wokół jego pasa. Trwając w pocałunku posadził ją na komodzie, uprzednio zrzucając z niej wszystkie przedmioty. Delikatnie głaskała i całowała jego tors, co sprawiało mu wyraźną przyjemność. Najpierw do końca zdjął swoją koszulę, a następnie pozbawił bluzki swoją dziewczynę. Od razu rozszerzyły mu się źrenice. Całował każdy fragment jej skóry, wodził palcami po jej ciele wzniecając pożar. Zaczęła mruczeć, co wywołało szeroki uśmiech na jego twarzy. W końcu sięgnęła do rozporka jego spodni i rozpięła go. Riker zdjął spodnie, odrzucił je na bok. Dziewczyna zeskoczyła z komody i powędrowała na łóżko, a on położył się na niej, wspierając się na łokciach i ponownie zaczął ją całować. W końcu zajął się ostatnim elementem jej garderoby…
                    
Reszty się domyślcie xD
Wiecie, co? Wracam, patrzę, a tu tyle nowych komentarzy. ♩♫♪❤ηєℓℓу נσнηѕση❤♪♫♩, wiesz, że o Tobie mówię :***
 Dobra, nie zanudzam Was, Kochani <3 
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i nie przesadziłam.
xoxo
~Bekuś~

7 komentarzy:

  1. Dziękuję Ci za dedykację <555

    Rozdziała super, moim zdaniem nie przesadziłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za opóźnienie, ale blogger mnie nie lubi :( nie wyświetla mi nowych rozdziałów na blogach, nie chce dodawać komentarzy, a ostatnio jak dodawałam komentarz u Weroniki to mi końcówkę uciął :o Muszę zrobić aktualizację...
    Rozpisałam się nie na temat >_<
    Okay, na samym początku bardzo, ale to bardzo dziękuję Ci za tę dedykacje! <33
    DZIĘKUJĘ! <3
    'Leki na cukrzyce już zażyłam, więc ataku nie będzie'-pomyślała Iga przed przeczytaniem rozdziału
    Niestety... RIBEKA, RIBEKA, RIBEKA!
    Nic innego po przeczytaniu nie mogłam powiedzieć! ;D <3
    Dobrze, że pojechała!
    'No pogadajmy, poróbmy coś, niech mnie ktoś przytuli!'- Hahahaha, kocham Rocky'ego :**
    Pamiętniki Wampirów, Delena, Delena, Delena!
    Ribeka i Delena 4ever! <3
    hahaha
    Freak, the freak out xD
    Rozdział świetny, niesamowity, fantastyczny, super i 5000 innych pozytywnych przymiotników, na które już nie mam pomysłu.
    Straciłam wenę do pisania komentarzy :[
    Anyway, co ja Ci jeszcze mogę powiedzieć...
    Czekam niecierpliwie na next!
    Pozdrawiam ;**
    ~Iggs



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa i jeszcze takie post scriptum: Obserwuję Cię na TT ^_^

      Usuń
  3. Boski rozdział! Ribeka,Ribeka, Ribeka!♥ Wolę się nie domyślać co będzie dalej, i dzięki Bogu, że mi tego oszczędziłaś ;3
    Rozdział jak zawsze super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ribeka! Jestem happy!
    Rozdział cudny, a końcówka...mrrr ♥ Czekam na next ;*
    ~Juli

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra. Moim zdaniem nie przesadziłaś ;) Życzę weny i czekam na kolejny rozdzialik <3

    OdpowiedzUsuń
  6. :) a o Twoim blogu powiem tylko tyle:
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ