czwartek, 4 września 2014

Rozdział LIV



Ta impreza była baaaaardzo ciekawa. Tym bardziej, że niewiele z niej pamiętam. Czemu? Cóż…
Wycierałem swoje ciało miękkim ręcznikiem po szybkim prysznicu. Wyciągnąłem suszarkę i
uporałem się z włosami. Przeszedłem do garderoby i ubrałem wcześniej przygotowany zestaw. Wszystko robiłem w pośpiechu, bo Riker mówił, że będziemy jechać najmarniej dwadzieścia minut. Jeszcze tylko buty… 
Gotowy zbiegłem na dół. Oczywiście mój braciszek wyjechał już samochodem z garażu i czekał wybijając palcami rytm na kierownicy. Przewróciłem oczami i wsiadłem, a on ruszył z piskiem opon. Tak, Riker! Wszyscy wiemy, że kochasz sportowe samochody, dzięki którym możesz się popisywać! 
Przez pół drogi jechaliśmy w zupełnej ciszy. Nie to, że nie mamy wspólnych tematów. Rik czuje odpowiedzialność, gdy jedzie z kimś, dlatego podczas kierowania jest skupiony. Poza tym, co kilka minut odzywała się nawigacja, mówiąc gdzie mamy skręcić.
Słońce schowało się już całkowicie, kiedy dojeżdżaliśmy pod budynek. Ostatni odcinek prowadził przez las, co wydawało się nico mroczne. Klub, połączony z hotelem wyglądał naprawdę imponująco. Całość była pięknie oświetlona neonowymi lampkami. Brat gwizdną z uznaniem.
- Nieźle. Widać, że kasy mu nie brak.
- Yhm – przytaknąłem.
Riker zatrzymał się w wielkim stylu, co przykuło uwagę osób znajdujących się na zewnątrz. O to mu właśnie chodziło.
- Jest dwudziesta – zerknął na komórkę. – Czas masz do północy, ale jak coś to dzwoń. O dwudziestej czwartej zwarty i gotowy masz czekać tu na mnie, okej?
- Okej – wysiadłem.
- Baw się dobrze, ale pamiętaj gdzie są granice! – krzyknął zanim zatrzasnąłem drzwi.
Przeczesałem dłonią włosy i wszedłem do klubu. Widok nie zaskoczył mnie tak jak poprzednio. Mrok, a jednocześnie oślepiające światła, masa ludzi – w szczególności dziewczyn. Było na czym zawiesić oko, jednak ja szukałem tej jednej, konkretnej.
- Ross!!!!
Burza blond włosów otuliła moje ciało. Jessica przywarła do mnie tak nagle, że minęła chwila nim zorientowałem się, że to faktycznie ona. Wyglądała pięknie. Ubrania ubraniami, chodziło o makijaż, a raczej jego brak. No, nie do końca brak, bo podkreśliła oczy, ale usta w stu procentach były naturalne; bez krwistoczerwonej lub czarnej szminki. Odsunąłem ją lekko od siebie, ująłem drobną twarz w swoje dłonie i wpiłem się w jej usta. Uświadomiłem sobie, jak bardzo za nią tęskniłem.
- Cześć, przyjacielu – powiedziała, gdy wreszcie ją puściłem.
- Cześć, przyjaciółko z bonusem – uśmiechnąłem się.
- Chodź, Nathaniel czeka – pociągnęła mnie przez tłum. – Ej! Nie oglądaj się na te ledwo ubrane laski! – zbeształa mnie.
Pospiesznie odwróciłem wzrok. 
Nathaniel stał przy barze i sączył drinka.
- No nareszcie! – wykrzyknął widząc mnie. – Już się bałem, że nie dotrzesz.
- Za późno wyjechaliśmy, no i były korki.
- Kto cię podwiózł?
- Riker, jak zawsze.
- Mam wyrzuty, że nie zapraszam twojego rodzeństwa.
- Eee tam – machnąłem ręką. – Rydellington ciągle się migdalą, więc nie mają czasu na imprezy. Rocky jest nieszczęśliwie zauroczony, więc siedzi z gitarą i brzdąka One last dance i If I can’t be with you na zmianę. Ryland trenuje albo załatwia różne inne sprawy. Riker całymi dniami przesiaduje z Rebeką w swoim pokoju.
- Z Rebeką? – dopytał.
- Tak, jego dziewczyna. W sumie to już długo ze sobą są.
- Szczerze? Nie śledzę kariery twojego rodzeństwa – wzruszył ramionami. – Ale rozumiem, że to z Rikerem masz najlepsze stosunki?
- Sam nie wiem. Chyba nie mogę wybrać ulubionego członka rodziny. Ale tak. Riker jest dla mnie bardzo ważny. Wiem, że zawsze mogę na niego liczyć.
- Masz tendencję to rozpoczynania monologów na temat swojej rodziny – wtrącił. – Idziemy się bawić!

#
Rebeka leżała na kanapie w salonie pogrążona w lekturze. Blondyn wrócił właśnie do domu. Odwiesił skórzaną kurtkę na wieszak i wszedł do salonu.
- Hej, kotku. Co czytasz?
- Ymm… - zerknęła na okładkę w celu przypomnienia sobie tytułu. – Pięćdziesiąt twarzy Grey’a – odpowiedziała i ponownie pogrążyła się w czytaniu.
Chłopak znieruchomiał.
- Skąd masz tę książkę?
- Znalazłam u Rocky’ego pod łóżkiem.
- O bosz… Rocky – westchnął i podszedł do kanapy. – Na której jesteś stronie?
- Czterdziestej drugiej, dopiero zaczęłam czytać.
- To nie jest książka dla ciebie – wyrwał jej przedmiot z rąk.
- Riker! – krzyknęła oburzona i wstała.
- Serio nigdy nie słyszałaś o Grey’u?
- Słyszałam, ale lubię, gdy treść książki jest zagadką, dlatego nigdy nie czytam opisów. Oddaj mi – wyciągnęła rączki jak mała dziewczynka próbując wyrwać blondynowi książkę.
- To nie jest książka dla ciebie – powtórzył.
- Dlaczego? O czym jest?
Rzucił książkę i nim się zorientowała przycisnął ją biodrami do ściany. Pociągnął za kucyk, aby uniosła głowę. Złapał zębami jej dolną wargę i szarpnął delikatnie.
- O tym – wymruczał.
Przyszpilił ją jeszcze bardziej. Jęknęła.
Musnął jej usta, a kiedy je rozchyliła wsunął język do środka.
- I o tym – wyszeptał.
Zsunął dłonie z jej bioder na pośladki i ścisnął je. Ponownie jęknęła, czując, że totalnie rozpływa się pod jego dotykiem.
- I o tym – znów ją pocałował, ale nagle brutalnie przerwał pocałunek. – Dlatego nie powinnaś jej czytać.
Odsunął się, podniósł książkę z podłogi i odszedł do kuchni, zostawiając dziewczynę w totalnym szoku.

***
- Napijesz się czegoś? – Nate, co pięć minut zadawał mi to samo pytanie.
- Tylko soku jabłkowego – poddałem się.
Nathaniel przywołał kelnera, chodź nie wiem, czy w klubach takich jak ten są kelnerzy. W każdym razie, przywołał gościa od przynoszenia drinków.
Mimo że znajdowaliśmy się w loży dla VIP’ów było bardzo głośno. Crewford szepnął mu coś na ucho, ale nie usłyszałem, co dokładnie.
- Jess, zatańczymy? – akurat puścili fajny kawałek, więc chwyciłem blondynkę i ruszyliśmy na podbój parkietu. Trzeba przyznać, że tańczy nieziemsko. Uwielbiałem patrzeć na jej smukłe ciało.
Przetańczyliśmy dwie piosenki i wróciliśmy do Nate’a. Czekał już na mnie sok, więc upiłem porządny łyk. Chciałem być „dobrym dzieckiem”, więc wysłałem do Rikera sms’a, żeby już po mnie wyjechał. Cudem mama pozwoliła mi tu przyjść, a Rik się zlitował i mnie przywiózł. Postanowiłem wrócić do domu godzinę wcześniej, żeby nie robić kłopotu bratu.
- Co robisz? – Jessica zajrzała mi przez ramię. – Nie zostaniesz dłużej?
- Nie. Wolę, żeby Riker nie jeździł po nocy – założyłem kosmyk włosów za jej ucho.
Wsunęła palce w moje potargane włosy i pocałowała mnie.
- Mamy jeszcze trochę czasu zanim tu dojedzie – wyszeptała zmysłowo.
Od razu zrozumiałem, o co jej chodzi i pozwoliłem zaprowadzić się do jednej z sypialni. Jednak w momencie, kiedy wstałem poczułem, że coś jest nie tak. Zrobiło mi się duszno, ale wytłumaczyłem to sobie tym, że w budynku jest pełno ludzi i niewiele okien.
Pokój był niewielki, ale urządzony „na bogato”, czyli w stylu Nathaniela. Zaraz po tym, jak Jess zamknęła drzwi rzuciłem się na nią z tęsknotą w oczach. Brakowało mi jej. Odwzajemniała każdy mój pocałunek i reagowała na każdy ruch. Już po chwili leżała na łóżku bez bluzki wpatrując się we mnie z oczekiwaniem. Atmosfera zrobiła się gorąca… Nie, to mi było duszno. Nie mogłem oddychać. Zaczęło kręcić mi się w głowie, widziałem wszystko podwójnie, a ciałem raz po raz wstrząsały dreszcze.
- Jess… ja…
- Ross, co się dzieje?
- Kręci mi się w głowie – podszedłem do ściany i przytrzymałem się jej, bo przed oczami miałem mroczki. – Muszę iść.
- Poczekaj! – szybko naciągnęła bluzkę. – Ross!
Wyszedłem z pomieszczenia i kierowałem się do windy, a następnie do wyjścia. Riker powinien zaraz tu być. Po wyjściu na świeże powietrze wcale nie zrobiło mi się lepiej. Ludzie przyglądali mi się z dziwnymi minami. Dobrze, że porsche podjechało po sekundzie. Usiadłem na skórzanym fotelu i oparłem głowę o zagłówek starając się głęboko oddychać.
- Młody, co się stało? Jesteś strasznie blady – dotknął dłonią mojego czoła. – Jezu, Ross! Jesteś rozpalony i masz dreszcze!
- Yghmy – wyjęczałem. – Zimno mi – poczułem, że w oczach zbierają mi się łzy.
Brat ruszył z piskiem opon. Jechał najszybciej jak się dało.
- Niedobrze mi – wychrypiałem.
- Oszczędź tapicerkę – podał mi reklamówkę nie odrywając wzroku od drogi.
Żołądek podszedł mi do gardła. Dobrze, że niewiele jadłem tego dnia. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wymiotowałem w samochodzie. Czy kiedykolwiek wymiotowałem? Cóż, musi być ten pierwszy raz. Riker spojrzał na mnie ze wstrętem, ale i współczuciem, kiedy zwracałem zawartość żołądka.
- Piłeś?
- Ani kropli – błąd, lepiej, żebym się nie odzywał, bo potrzebna będzie druga reklamówka.
- Jadłeś tam coś?
- Piłem sok – wyjęczałem czując zmęczenie przez ciągłe torsje.
- Jezu – pokręcił głową.
Potem robiło mi się coraz ciemniej przed oczami. Czułem tylko, że samochód się zatrzymał, a potem ktoś mnie wyciągnął. Po długich palcach poznałem, że to Rocky. A następnie… puff!
Ciemność.
                          
Och Nathaniel...
Ale Wy go lubicie, prawda?
 O kim chcecie w następnym rozdziale? Może mam napisać z perspektywy jakiegoś bohatera?

23 komentarze:

  1. Mega, super, genialny, wow (czytaj na jednym wdechu :) )
    Az nie wiem, co wiecej napisac, wiec na tym koncze ;*
    Zycze weny!
    ~Ada♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę niech będzie o Rydellington! Pliiiisss;>> żeby np się poklucili przy wszystkich a za kilka rozdziałów pogodzili pliska*.*/ Oliwia-stała czytelniczka:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! Rydellington forever <5 Ale coś pomyślę...
      Śliczne imię, zazdroszczę :)

      Usuń
  3. Od początku nie lubiłam tego szczura paderewskiego! Teraz jeszcze skrzywdził moje Rossiaczka :< Jednorożki! Zjednoczcie siłę przeciwko Nathanielowi! Tęczowy atak xd 50 twarzy Greya? Przeczytałam kawałek po czym zamknęłam ją z hukiem mówiąc "Nigdy więcej, nigdy więcej"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Jednorożki i tęczowy atak <5 Ale co Ty chcesz od Nate'a? Przecież on jest taki milutki...
      Czemu "nigdy więcej"?

      Usuń
  4. co się dzieje z Rossem? naćpali go? :o
    kocham scenę z Rikerem i Rebeką *.*
    a mój ulubiony tekst to "oszczędź tapicerkę" :P
    rozdział wspaniały jak zwykle zresztą :3 a to dlatego ze jesteś świetną pisarką :) życzę weny i pozdrawiam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być niewyjaśnione, co mu jest, a Ty tu... Wieesz, coooo? Za bystra jesteś albo to ja nie potrafię tajemniczo pisać xD
      Też kocham tę scenkę i tekst <5
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Cudny *___* jeju XD te tłumaczenie, o czym jest Grey hahahhah :D Czytalaś Grey'a? Uuuu niegrzeczna dziewczynka ** Ja czytałam wszystkie części :DJedyne książki, które przeczytałam poza lekturami heheh ^^ Kocham trylogię Grey'a i czekam na film ♡ i na co jeszcze czekam? Mhmmm. Na Nexta Panno Rebeko Black! ~Alex ♡
    Koniec rozmowy na czacie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo niegrzeczna. Tylko nie mówcie mojej mamie xD
      To było najlogiczniejsze wytłumaczenie, jakie wymyśliłam :P
      Też czekam na film *.*
      Panno Rebeko Black? Czemu tak oficjalnie?

      Usuń
  6. Nigdy nie lubiłam tej mędy jerychońskiej Natahniel'a!
    To tłumaczenie o czym jest Grey *_*
    Oszczędź tapicerkę! - Koffam :P

    Przepraszam za nie komentowanie :C
    Twierdząca, że jesteś jej mentorem,
    Nelly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna, co czepia się mojego Nathanielka?
      Wytłumaczenie bardzo logiczne. Zwięźle, krótko i na temat xD
      Wybaczam :P Z resztą obserwujesz, a to już dla mnie wiele znaczy :*

      Usuń
  7. A ja chce Rikera i Rebeke podanych na tacy czyli to co zawsze!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahhahahha, wiedziałam, że coś takiego napiszesz :* Ale przecież była Ribeka w tym rozdziale.

      Usuń
  8. Oficjalnie, bo przypomniał mi się Grey i to "Panno Anastasio Stelle" XD
    ~Alex ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
    Czytałam już dawno, ale nie miałam głowy skomentować!
    Nieziemski chapter<55
    Czego oni dosypali Rossowi? :O
    Co ja tam mam powiedzieć... Jess... Nie lubię jej O_o. Nate... Ciacho, ale jakiś taki podejrzany... :o
    Czytałaś osobiście 50 twarzy Grey'a? ;D
    Anyway. Rozdział wspaniały! ^_^
    Dawaj szybko nexta!
    Pozdrawiam ;**
    ~Iggy =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestań ciągle przepraszać. Bardzo mnie wspierasz, nie musisz zawsze pisać długich komentarzy :*
      Przestańcie czepiać się mojej kochanej Jess. Zgadzam się - Nathaniel Buzolic *.*
      Tak, czytałam Grey'a :D

      Usuń
  10. Biedny Ross.
    Wstrętne łajzy !
    Ale rozdział świetn :D
    Ahh Riker <3
    Love it <3
    Następny z kim hmm Riker i Rebecka <3
    Czekam na nn
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No troszkę biedny xD
      Dobra, będzie Ribeka, choć to co zaplanowałam miało być nico później :)

      Usuń
  11. OMG! CO oni mu dosypali, bo to na pewno nie był zwykły sok.
    Rozdział świetny i wgl. Czekam na next! <3 :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był zwykły najzwyklejszy, smaczny, zdrowy soczek :P
      Jesteś uprzedzona do Nathanielka, bo ci trochę o nim mówiłam xD

      Usuń
  12. Ooo *.* Riker i Rebeka <3
    jeden z moich ulubionych rozdziałów ;-)
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  13. http://naszahistoriazycia.blogspot.com/2014/09/rozdzia-23-szczeble-szczescia.html - zapraszam. Rozdział bardzo ciekawy i czekam na next :D :*

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ