Ta impreza była baaaaardzo ciekawa.
Tym bardziej, że niewiele z niej pamiętam. Czemu? Cóż…
Wycierałem swoje ciało miękkim ręcznikiem po szybkim prysznicu. Wyciągnąłem suszarkę i
uporałem się z włosami.
Przeszedłem do garderoby i ubrałem wcześniej przygotowany zestaw. Wszystko
robiłem w pośpiechu, bo Riker mówił, że będziemy jechać najmarniej dwadzieścia
minut. Jeszcze tylko buty… Wycierałem swoje ciało miękkim ręcznikiem po szybkim prysznicu. Wyciągnąłem suszarkę i
Gotowy zbiegłem na dół. Oczywiście mój braciszek wyjechał już samochodem z garażu i czekał wybijając palcami rytm na kierownicy. Przewróciłem oczami i wsiadłem, a on ruszył z piskiem opon. Tak, Riker! Wszyscy wiemy, że kochasz sportowe samochody, dzięki którym możesz się popisywać!
Przez pół drogi jechaliśmy w zupełnej ciszy. Nie to, że nie mamy wspólnych tematów. Rik czuje odpowiedzialność, gdy jedzie z kimś, dlatego podczas kierowania jest skupiony. Poza tym, co kilka minut odzywała się nawigacja, mówiąc gdzie mamy skręcić.
Słońce schowało się już całkowicie, kiedy dojeżdżaliśmy pod budynek. Ostatni odcinek prowadził przez las, co wydawało się nico mroczne. Klub, połączony z hotelem wyglądał naprawdę imponująco. Całość była pięknie oświetlona neonowymi lampkami. Brat gwizdną z uznaniem.
- Nieźle. Widać, że kasy mu nie brak.
- Yhm – przytaknąłem.
Riker zatrzymał się w wielkim stylu, co przykuło uwagę osób znajdujących się na zewnątrz. O to mu właśnie chodziło.
- Jest dwudziesta – zerknął na komórkę. – Czas masz do północy, ale jak coś to dzwoń. O dwudziestej czwartej zwarty i gotowy masz czekać tu na mnie, okej?
- Okej – wysiadłem.
- Baw się dobrze, ale pamiętaj gdzie są granice! – krzyknął zanim zatrzasnąłem drzwi.
Przeczesałem dłonią włosy i wszedłem do klubu. Widok nie zaskoczył mnie tak jak poprzednio. Mrok, a jednocześnie oślepiające światła, masa ludzi – w szczególności dziewczyn. Było na czym zawiesić oko, jednak ja szukałem tej jednej, konkretnej.
- Ross!!!!
Burza blond włosów otuliła moje ciało. Jessica przywarła do mnie tak nagle, że minęła chwila nim zorientowałem się, że to faktycznie ona. Wyglądała pięknie. Ubrania ubraniami, chodziło o makijaż, a raczej jego brak. No, nie do końca brak, bo podkreśliła oczy, ale usta w stu procentach były naturalne; bez krwistoczerwonej lub czarnej szminki. Odsunąłem ją lekko od siebie, ująłem drobną twarz w swoje dłonie i wpiłem się w jej usta. Uświadomiłem sobie, jak bardzo za nią tęskniłem.
- Cześć, przyjacielu – powiedziała,
gdy wreszcie ją puściłem.
- Cześć, przyjaciółko z bonusem – uśmiechnąłem się.
- Chodź, Nathaniel czeka – pociągnęła mnie przez tłum. – Ej! Nie oglądaj się na te ledwo ubrane laski! – zbeształa mnie.
Pospiesznie odwróciłem wzrok.
Nathaniel stał przy barze i sączył drinka.
- No nareszcie! – wykrzyknął widząc
mnie. – Już się bałem, że nie dotrzesz.- Cześć, przyjaciółko z bonusem – uśmiechnąłem się.
- Chodź, Nathaniel czeka – pociągnęła mnie przez tłum. – Ej! Nie oglądaj się na te ledwo ubrane laski! – zbeształa mnie.
Pospiesznie odwróciłem wzrok.
Nathaniel stał przy barze i sączył drinka.
- Za późno wyjechaliśmy, no i były korki.
- Kto cię podwiózł?
- Riker, jak zawsze.
- Mam wyrzuty, że nie zapraszam twojego rodzeństwa.
- Eee tam – machnąłem ręką. – Rydellington ciągle się migdalą, więc nie mają czasu na imprezy. Rocky jest nieszczęśliwie zauroczony, więc siedzi z gitarą i brzdąka One last dance i If I can’t be with you na zmianę. Ryland trenuje albo załatwia różne inne sprawy. Riker całymi dniami przesiaduje z Rebeką w swoim pokoju.
- Z Rebeką? – dopytał.
- Tak, jego dziewczyna. W sumie to już długo ze sobą są.
- Szczerze? Nie śledzę kariery twojego rodzeństwa – wzruszył ramionami. – Ale rozumiem, że to z Rikerem masz najlepsze stosunki?
- Sam nie wiem. Chyba nie mogę wybrać ulubionego członka rodziny. Ale tak. Riker jest dla mnie bardzo ważny. Wiem, że zawsze mogę na niego liczyć.
- Masz tendencję to rozpoczynania monologów na temat swojej rodziny – wtrącił. – Idziemy się bawić!
#
- Ymm… - zerknęła na okładkę w celu
przypomnienia sobie tytułu. – Pięćdziesiąt twarzy Grey’a – odpowiedziała i
ponownie pogrążyła się w czytaniu.
Rebeka leżała na kanapie w salonie
pogrążona w lekturze. Blondyn wrócił właśnie do domu. Odwiesił skórzaną kurtkę
na wieszak i wszedł do salonu.
- Hej, kotku. Co czytasz?
Chłopak znieruchomiał.
- Skąd masz tę książkę?
- Znalazłam u Rocky’ego pod łóżkiem.
- O bosz… Rocky – westchnął i podszedł do kanapy. – Na której jesteś stronie?
- Czterdziestej drugiej, dopiero zaczęłam czytać.
- To nie jest książka dla ciebie – wyrwał jej przedmiot z rąk.
- Riker! – krzyknęła oburzona i wstała.
- Serio nigdy nie słyszałaś o Grey’u?
- Słyszałam, ale lubię, gdy treść książki jest zagadką, dlatego nigdy nie czytam opisów. Oddaj mi – wyciągnęła rączki jak mała dziewczynka próbując wyrwać blondynowi książkę.
- To nie jest książka dla ciebie – powtórzył.
- Dlaczego? O czym jest?
Rzucił książkę i nim się zorientowała przycisnął ją biodrami do ściany. Pociągnął za kucyk, aby uniosła głowę. Złapał zębami jej dolną wargę i szarpnął delikatnie.
- O tym – wymruczał.
Przyszpilił ją jeszcze bardziej. Jęknęła.
Musnął jej usta, a kiedy je rozchyliła wsunął język do środka.
- I o tym – wyszeptał.
Zsunął dłonie z jej bioder na pośladki i ścisnął je. Ponownie jęknęła, czując, że totalnie rozpływa się pod jego dotykiem.
- I o tym – znów ją pocałował, ale nagle brutalnie przerwał pocałunek. – Dlatego nie powinnaś jej czytać.
Odsunął się, podniósł książkę z podłogi i odszedł do kuchni, zostawiając dziewczynę w totalnym szoku.
***
- Tylko soku jabłkowego – poddałem się.
- Napijesz się czegoś? – Nate, co
pięć minut zadawał mi to samo pytanie.
Nathaniel przywołał kelnera, chodź nie wiem, czy w klubach takich jak ten są kelnerzy. W każdym razie, przywołał gościa od przynoszenia drinków.
Mimo że znajdowaliśmy się w loży dla VIP’ów było bardzo głośno. Crewford szepnął mu coś na ucho, ale nie usłyszałem, co dokładnie.
- Jess, zatańczymy? – akurat puścili fajny kawałek, więc chwyciłem blondynkę i ruszyliśmy na podbój parkietu. Trzeba przyznać, że tańczy nieziemsko. Uwielbiałem patrzeć na jej smukłe ciało.
Przetańczyliśmy dwie piosenki i wróciliśmy do Nate’a. Czekał już na mnie sok, więc upiłem porządny łyk. Chciałem być „dobrym dzieckiem”, więc wysłałem do Rikera sms’a, żeby już po mnie wyjechał. Cudem mama pozwoliła mi tu przyjść, a Rik się zlitował i mnie przywiózł. Postanowiłem wrócić do domu godzinę wcześniej, żeby nie robić kłopotu bratu.
- Co robisz? – Jessica zajrzała mi przez ramię. – Nie zostaniesz dłużej?
- Nie. Wolę, żeby Riker nie jeździł po nocy – założyłem kosmyk włosów za jej ucho.
Wsunęła palce w moje potargane włosy i pocałowała mnie.
- Mamy jeszcze trochę czasu zanim tu dojedzie – wyszeptała zmysłowo.
Od razu zrozumiałem, o co jej chodzi i pozwoliłem zaprowadzić się do jednej z sypialni. Jednak w momencie, kiedy wstałem poczułem, że coś jest nie tak. Zrobiło mi się duszno, ale wytłumaczyłem to sobie tym, że w budynku jest pełno ludzi i niewiele okien.
Pokój był niewielki, ale urządzony „na bogato”, czyli w stylu Nathaniela. Zaraz po tym, jak Jess zamknęła drzwi rzuciłem się na nią z tęsknotą w oczach. Brakowało mi jej. Odwzajemniała każdy mój pocałunek i reagowała na każdy ruch. Już po chwili leżała na łóżku bez bluzki wpatrując się we mnie z oczekiwaniem. Atmosfera zrobiła się gorąca… Nie, to mi było duszno. Nie mogłem oddychać. Zaczęło kręcić mi się w głowie, widziałem wszystko podwójnie, a ciałem raz po raz wstrząsały dreszcze.
- Jess… ja…
- Ross, co się dzieje?
- Kręci mi się w głowie – podszedłem do ściany i przytrzymałem się jej, bo przed oczami miałem mroczki. – Muszę iść.
- Poczekaj! – szybko naciągnęła bluzkę. – Ross!
Wyszedłem z pomieszczenia i kierowałem się do windy, a następnie do wyjścia. Riker powinien zaraz tu być. Po wyjściu na świeże powietrze wcale nie zrobiło mi się lepiej. Ludzie przyglądali mi się z dziwnymi minami. Dobrze, że porsche podjechało po sekundzie. Usiadłem na skórzanym fotelu i oparłem głowę o zagłówek starając się głęboko oddychać.
- Młody, co się stało? Jesteś strasznie blady – dotknął dłonią mojego czoła. – Jezu, Ross! Jesteś rozpalony i masz dreszcze!
- Yghmy – wyjęczałem. – Zimno mi – poczułem, że w oczach zbierają mi się łzy.
Brat ruszył z piskiem opon. Jechał najszybciej jak się dało.
- Niedobrze mi – wychrypiałem.
- Oszczędź tapicerkę – podał mi reklamówkę nie odrywając wzroku od drogi.
Żołądek podszedł mi do gardła. Dobrze, że niewiele jadłem tego dnia. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wymiotowałem w samochodzie. Czy kiedykolwiek wymiotowałem? Cóż, musi być ten pierwszy raz. Riker spojrzał na mnie ze wstrętem, ale i współczuciem, kiedy zwracałem zawartość żołądka.
- Piłeś?
- Ani kropli – błąd, lepiej, żebym się nie odzywał, bo potrzebna będzie druga reklamówka.
- Jadłeś tam coś?
- Piłem sok – wyjęczałem czując zmęczenie przez ciągłe torsje.
- Jezu – pokręcił głową.
Potem robiło mi się coraz ciemniej przed oczami. Czułem tylko, że samochód się zatrzymał, a potem ktoś mnie wyciągnął. Po długich palcach poznałem, że to Rocky. A następnie… puff!
Ciemność.
Och Nathaniel...
Ale Wy go lubicie, prawda?
O kim chcecie w następnym rozdziale? Może mam napisać z perspektywy jakiegoś bohatera?
Mega, super, genialny, wow (czytaj na jednym wdechu :) )
OdpowiedzUsuńAz nie wiem, co wiecej napisac, wiec na tym koncze ;*
Zycze weny!
~Ada♡
Hahhahaha... Zapowietrzyłam się xD
UsuńProszę niech będzie o Rydellington! Pliiiisss;>> żeby np się poklucili przy wszystkich a za kilka rozdziałów pogodzili pliska*.*/ Oliwia-stała czytelniczka:-)
OdpowiedzUsuńO nie! Rydellington forever <5 Ale coś pomyślę...
UsuńŚliczne imię, zazdroszczę :)
Od początku nie lubiłam tego szczura paderewskiego! Teraz jeszcze skrzywdził moje Rossiaczka :< Jednorożki! Zjednoczcie siłę przeciwko Nathanielowi! Tęczowy atak xd 50 twarzy Greya? Przeczytałam kawałek po czym zamknęłam ją z hukiem mówiąc "Nigdy więcej, nigdy więcej"
OdpowiedzUsuńTak! Jednorożki i tęczowy atak <5 Ale co Ty chcesz od Nate'a? Przecież on jest taki milutki...
UsuńCzemu "nigdy więcej"?
co się dzieje z Rossem? naćpali go? :o
OdpowiedzUsuńkocham scenę z Rikerem i Rebeką *.*
a mój ulubiony tekst to "oszczędź tapicerkę" :P
rozdział wspaniały jak zwykle zresztą :3 a to dlatego ze jesteś świetną pisarką :) życzę weny i pozdrawiam ♥♥♥
Miało być niewyjaśnione, co mu jest, a Ty tu... Wieesz, coooo? Za bystra jesteś albo to ja nie potrafię tajemniczo pisać xD
UsuńTeż kocham tę scenkę i tekst <5
Pozdrawiam :*
Cudny *___* jeju XD te tłumaczenie, o czym jest Grey hahahhah :D Czytalaś Grey'a? Uuuu niegrzeczna dziewczynka ** Ja czytałam wszystkie części :DJedyne książki, które przeczytałam poza lekturami heheh ^^ Kocham trylogię Grey'a i czekam na film ♡ i na co jeszcze czekam? Mhmmm. Na Nexta Panno Rebeko Black! ~Alex ♡
OdpowiedzUsuńKoniec rozmowy na czacie
Oj bardzo niegrzeczna. Tylko nie mówcie mojej mamie xD
UsuńTo było najlogiczniejsze wytłumaczenie, jakie wymyśliłam :P
Też czekam na film *.*
Panno Rebeko Black? Czemu tak oficjalnie?
Nigdy nie lubiłam tej mędy jerychońskiej Natahniel'a!
OdpowiedzUsuńTo tłumaczenie o czym jest Grey *_*
Oszczędź tapicerkę! - Koffam :P
Przepraszam za nie komentowanie :C
Twierdząca, że jesteś jej mentorem,
Nelly
Kolejna, co czepia się mojego Nathanielka?
UsuńWytłumaczenie bardzo logiczne. Zwięźle, krótko i na temat xD
Wybaczam :P Z resztą obserwujesz, a to już dla mnie wiele znaczy :*
A ja chce Rikera i Rebeke podanych na tacy czyli to co zawsze!!
OdpowiedzUsuńHahahhahahha, wiedziałam, że coś takiego napiszesz :* Ale przecież była Ribeka w tym rozdziale.
UsuńOficjalnie, bo przypomniał mi się Grey i to "Panno Anastasio Stelle" XD
OdpowiedzUsuń~Alex ♡
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
OdpowiedzUsuńCzytałam już dawno, ale nie miałam głowy skomentować!
Nieziemski chapter<55
Czego oni dosypali Rossowi? :O
Co ja tam mam powiedzieć... Jess... Nie lubię jej O_o. Nate... Ciacho, ale jakiś taki podejrzany... :o
Czytałaś osobiście 50 twarzy Grey'a? ;D
Anyway. Rozdział wspaniały! ^_^
Dawaj szybko nexta!
Pozdrawiam ;**
~Iggy =D
Przestań ciągle przepraszać. Bardzo mnie wspierasz, nie musisz zawsze pisać długich komentarzy :*
UsuńPrzestańcie czepiać się mojej kochanej Jess. Zgadzam się - Nathaniel Buzolic *.*
Tak, czytałam Grey'a :D
Biedny Ross.
OdpowiedzUsuńWstrętne łajzy !
Ale rozdział świetn :D
Ahh Riker <3
Love it <3
Następny z kim hmm Riker i Rebecka <3
Czekam na nn
Buziaki :*
No troszkę biedny xD
UsuńDobra, będzie Ribeka, choć to co zaplanowałam miało być nico później :)
OMG! CO oni mu dosypali, bo to na pewno nie był zwykły sok.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i wgl. Czekam na next! <3 :***
To był zwykły najzwyklejszy, smaczny, zdrowy soczek :P
UsuńJesteś uprzedzona do Nathanielka, bo ci trochę o nim mówiłam xD
Ooo *.* Riker i Rebeka <3
OdpowiedzUsuńjeden z moich ulubionych rozdziałów ;-)
Zuzia
http://naszahistoriazycia.blogspot.com/2014/09/rozdzia-23-szczeble-szczescia.html - zapraszam. Rozdział bardzo ciekawy i czekam na next :D :*
OdpowiedzUsuń