Ross wyskoczył z taksówki, lecz
zawrócił słysząc krzyki kierowcy upominającego się o zapłatę. Grzecznie
przeprosił i wręczył mu plik banknotów nie czekając na resztę; i tak był już
spóźniony, a reżyser i cała ekipa czekali niecierpliwie.
Spóźnienie nie było celowe, po prostu w nocy męczył go koszmar, przez który nie mógł się wyspać. Nie był to pierwszy raz. Od tygodnia śniły mu się sny o podobnej treści. Zawsze działo się w nich coś, co doprowadzało to rozpadu R5; i zawsze z jego winy. Zwykle Rossers denerwowały Rocky’ego tym, że go nie doceniają i są wpatrzone w Rossa, dlatego szatyn rozwiązywał zespół. Czasem rozpadało się Rydellington, a w konsekwencji R5. Delly stawała w obronie Rossa, a Ellington zostawał po stronie Rocky’ego. Nieraz sny pokazywały, że Riker traci wenę, ponieważ zbyt wiele czasu poświęca Rossowi zamiast spędzać czas ze swoją dziewczyna, swoją muzą. Jednak najgorsze były sny, w których pojawiała się Rebeka. Ubrana w długie do ziemi suknie w ciemnych, mrocznych kolorach potrafiła mrozić go wzrokiem przez, jak mu się wydawało, bardzo długi czas. Jej pałające nienawiścią oczy zmuszały go do rozmyślań na temat tego, za co go nienawidzi. W rzeczywistości Rebeka bardzo go lubi, ale ta osoba w snach ewidentnie miała do niego jakiś żal. Nie wiedział, dlaczego objawia mu się akurat ona. Może dlatego, że jest przykładem prawdziwej fanki R5? Pierwszy taki sen przyśnił mu się podczas Wigilii, kiedy zasnął na tarasie. Rebeka ze snów, a raczej koszmarów, powtarzała mu czasem te same rzeczy, które powiedziała w Wigilię. Myślał, że poprawił swoje zachowanie wobec rodziny oraz przyjaciela, ale najwyraźniej się pomylił.
Nie miał jednak czasu na dalsze rozważania. Drogę do studia znał na pamięć, więc doszedł do garderoby automatycznie. Czekała tam na niego wściekła Laura. Od razu zaczęła krzyczeć i wypominać mu wszystkie wady.
- Weź się zamknij – nie wytrzymał. – Umiem tekst, więc nakręcimy to szybko. Idź już na plan, ja tylko włosy poprawię.
Naburmuszona dziewczyna wyszła, a Ross chwilę po niej.
- Cześć, rudzielcu! – krzyknął do mijanej na korytarzu dziewczyny.
- Cześć, tleniony blondasie! – odkrzyknęła.
- Kawa o siedemnastej!
- Będę czekać!
Bella Thorne była bardzo sympatyczną dziewczyną, z którą chłopak lubił spędzać czas. Przede wszystkim była zakochana w swojej pracy, miała talent i potencjał, a także nikogo nie udawała. Nigdy nie łączyło ich nic więcej niż zwykła koleżeńska sympatia. Bella było trochę jak Riker – optymistyczna. Ale w porównaniu do blondyna myślała po dziewczęcemu.
Ross wszedł na plan nie zwracając uwagi na rozwścieczonego reżysera. W końcu to on tu był gwiazdą, bez której Austin Moon by nie istniał.
Spóźnienie nie było celowe, po prostu w nocy męczył go koszmar, przez który nie mógł się wyspać. Nie był to pierwszy raz. Od tygodnia śniły mu się sny o podobnej treści. Zawsze działo się w nich coś, co doprowadzało to rozpadu R5; i zawsze z jego winy. Zwykle Rossers denerwowały Rocky’ego tym, że go nie doceniają i są wpatrzone w Rossa, dlatego szatyn rozwiązywał zespół. Czasem rozpadało się Rydellington, a w konsekwencji R5. Delly stawała w obronie Rossa, a Ellington zostawał po stronie Rocky’ego. Nieraz sny pokazywały, że Riker traci wenę, ponieważ zbyt wiele czasu poświęca Rossowi zamiast spędzać czas ze swoją dziewczyna, swoją muzą. Jednak najgorsze były sny, w których pojawiała się Rebeka. Ubrana w długie do ziemi suknie w ciemnych, mrocznych kolorach potrafiła mrozić go wzrokiem przez, jak mu się wydawało, bardzo długi czas. Jej pałające nienawiścią oczy zmuszały go do rozmyślań na temat tego, za co go nienawidzi. W rzeczywistości Rebeka bardzo go lubi, ale ta osoba w snach ewidentnie miała do niego jakiś żal. Nie wiedział, dlaczego objawia mu się akurat ona. Może dlatego, że jest przykładem prawdziwej fanki R5? Pierwszy taki sen przyśnił mu się podczas Wigilii, kiedy zasnął na tarasie. Rebeka ze snów, a raczej koszmarów, powtarzała mu czasem te same rzeczy, które powiedziała w Wigilię. Myślał, że poprawił swoje zachowanie wobec rodziny oraz przyjaciela, ale najwyraźniej się pomylił.
Nie miał jednak czasu na dalsze rozważania. Drogę do studia znał na pamięć, więc doszedł do garderoby automatycznie. Czekała tam na niego wściekła Laura. Od razu zaczęła krzyczeć i wypominać mu wszystkie wady.
- Weź się zamknij – nie wytrzymał. – Umiem tekst, więc nakręcimy to szybko. Idź już na plan, ja tylko włosy poprawię.
Naburmuszona dziewczyna wyszła, a Ross chwilę po niej.
- Cześć, rudzielcu! – krzyknął do mijanej na korytarzu dziewczyny.
- Cześć, tleniony blondasie! – odkrzyknęła.
- Kawa o siedemnastej!
- Będę czekać!
Bella Thorne była bardzo sympatyczną dziewczyną, z którą chłopak lubił spędzać czas. Przede wszystkim była zakochana w swojej pracy, miała talent i potencjał, a także nikogo nie udawała. Nigdy nie łączyło ich nic więcej niż zwykła koleżeńska sympatia. Bella było trochę jak Riker – optymistyczna. Ale w porównaniu do blondyna myślała po dziewczęcemu.
Ross wszedł na plan nie zwracając uwagi na rozwścieczonego reżysera. W końcu to on tu był gwiazdą, bez której Austin Moon by nie istniał.
#
Rydellington przechadzało się po
galerii handlowej. Rydel nie kupowała wielu rzeczy. Ostatnio zaczęła
zastanawiać się nad swoim stylem. Zmieniał się. Teraz chodziła w bardzo
krótkich sukienkach i modnych butach na obcasach; często też zakładała
króciutkie topy i miniówki. Zrezygnowała z grzywki, włosy nawijała na lokówkę,
przez co znacznie osłabły. Były suche i łamliwe – siano.
Zastanawiała się nad określeniem
swojego stylu i przychodziło jej do głowy tylko jedno określenie – zdzira. Od kiedy to ona, Rydel Lynch, przejmuje się eksponowaniem długich nóg i ładnego brzucha?
Patrząc na Rebekę, która codziennie zakładała tutu w innym kolorze, zaczynała rozumieć, że jej obecny styl wcale nie podoba się szesnastolatce. Rebeka przywiązana była do starej Rydel – Rydel za czasów Ready Set Rock – tak jak wiele innych fanek. Miała szczęście, że R5Family nie wypominało jej tego, że styl nie przypadł im do gustu; szanowali jej decyzję. Sunęła w zamyśleniu obok kolejnych markowych sklepów przypominając sobie dzieciństwo, kiedy nie miała praktycznie nic. Ona i Riker doskonale pamiętają najgorsze czasy. Mark stracił pracę, a Stormie była w ciąży z piątym dzieckiem, przez co również nie mogła pracować. Dziadkowie pomagali jak tylko mogli, ale oni też mieli swoje długi. Ojciec wyjeżdżał do różnych miast szukając pracy aż wreszcie znalazł ją w Los Angeles. Wtedy cała rodzina przeniosła się do Kalifornii na pięć lat. Ledwo wiązali koniec z końcem, ponieważ jedna pensja nie wystarczała na utrzymanie siedmiu osób.
Mieszkali w małym, ciasnym
dwupokojowym mieszkanku na obrzeżach. Rydel była zmuszona nosić ubrania po
mamie, ciociach lub starszych koleżankach; okazjonalnie mogła pozwolić sobie na
nowe. Jej bracia też nie mieli lekko. Rocky i Ross musieli donaszać ubrania po
Rikerze. Stąd oszczędność i dbałość najstarszego. A teraz?
Teraz robili zakupy w Holliesterze i Zarrze; nosili buty z prawdziwej skóry, wydawali pieniądze na sygnety i bransoletki. Kosmetyki? Tylko od Channel!
Rydel poczuła ukłucie w sercu.
Stało się coś, czego się obawiali – woda sodowa zaczęła uderzać im do głów.
Nauczyli się żyć w przepychu, bogactwie i sławie. Zaczęli brać pod uwagę opinię
innych ludzi na temat wyglądu. Rydel ubierała się skąpo, bo przecież taka jest
moda w XXI wieku. Chłopcy jak chłopcy; to po niej widać było największe zmiany.
Chociaż, styl Rikera również się zmienił. Już nie nosił koszul dopiętych na
ostatni guzik i krawatów. Jego akurat nie można się czepiać, ponieważ teraz
ubiera się lepiej.Teraz robili zakupy w Holliesterze i Zarrze; nosili buty z prawdziwej skóry, wydawali pieniądze na sygnety i bransoletki. Kosmetyki? Tylko od Channel!
Blondynka straciła cały zapał do
zakupów. Najpierw musiała poradzić się specjalistki od „Rydel’s style” –
musiała porozmawiać z Rebeką.
Ellington przyglądał się swojej
dziewczynie, której mina rzedła z minuty na minutę.
- Rydel, kochanie, wszystko dobrze?
– zapytał z troską w głosie i ujął jej smukłą dłoń w swoją.
- Tak. Ja tylko… Przypomniało mi się dzieciństwo.
- Skarbie, nie myśl o tym. Te czasy minęły.
- Wiem, ale nie widzisz, co się stało? Sodówka uderza nam do głów. Mamy za dużo tego wszystkiego. Nie mam pojęcia, kiedy to się stało. Byliśmy ostrożni, pilnowaliśmy się przed gwiazdorzeniem.
- Dells, chyba nie jest z nami aż tak źle. Nie ubieramy się jak Miley Cyrus, o ile to w ogóle można nazwać ubieraniem – podrapał się po głowie. – Tej to dopiero strzeliło do głowy. Póki nie paradujemy po scenie półnago to nie można powiedzieć, że sława nas niszczy.
- Nie zauważyłeś, że chodzę w coraz
krótszych sukienkach?!- Tak. Ja tylko… Przypomniało mi się dzieciństwo.
- Skarbie, nie myśl o tym. Te czasy minęły.
- Wiem, ale nie widzisz, co się stało? Sodówka uderza nam do głów. Mamy za dużo tego wszystkiego. Nie mam pojęcia, kiedy to się stało. Byliśmy ostrożni, pilnowaliśmy się przed gwiazdorzeniem.
- Dells, chyba nie jest z nami aż tak źle. Nie ubieramy się jak Miley Cyrus, o ile to w ogóle można nazwać ubieraniem – podrapał się po głowie. – Tej to dopiero strzeliło do głowy. Póki nie paradujemy po scenie półnago to nie można powiedzieć, że sława nas niszczy.
- Są bardzo sexy, więc się nie czepiam – zaśmiał się. – Kotku, nie jesteśmy jak inne gwiazdy, jesteśmy wyjątkowi i tacy pozostaniemy. Jeśli chcesz zmienić styl to oczywiście masz do tego prawo. R5ers i ja uszanujemy twoją decyzję.
- Myślałam nad powrotem do tutu.
- Dobrze, ale nie czepiaj się, jeśli pomylę cię z Rebeką – obrócił ją do siebie i cmoknął w usta, a ona zachichotała. – To co? Idziemy na snikersa, bo strasznie gwiazdorzymy?
- Och, Ell! Jak ja cię kocham! – blondynka roześmiała się na dobre.
#
- Znowu się na mnie drzesz!- Wcale się nie drę! Mówię tylko, że nie życzę sobie, żebyś mnie macał!
- Jechaliśmy, wchodziłaś w zakręt, a ja nie miałem się czego trzymać! Musiałem na tę krótką chwilę złapać cię w pasie!
- Jakoś przez całą drogę trzymałeś łapy z tyłu!
- Wiesz, jak ciężko się utrzymać mając wykręcone ręce?! Sama chciałaś, żebym z tobą jechał, więc nie rozumiem, w czym problem?!
- W tym, że nie chcę, żebyś mnie dotykał!
- Słuchaj, Maleństwo! Jak będę chciał to będę cię dotykał! Robię to, na co mam ochotę i nikt mi nie będzie rozkazywał!
- Nie jestem żadne „Maleństwo”! I dla twojej wiadomości, JA będę ci rozkazywać!
- W snach!
- Ludzie! Nie ogarniam was! – krzyknął czarnoskóry chłopak, który od dobrych dziesięciu minut słuchał, jak Rosella krzyczy na Rocky’ego, a on na nią. – Normalnie, gdy mieliśmy tu stażystki to wszystkie leciały na Rocky’ego i był spokój. Czy ty też byś nie mogła się do niego migdalić zamiast urządzać afery, bo biedny chłopaczyna złapał cię w pasie podczas jazdy motorem, którą sama mu zaproponowałaś?!
- Właśnie?! – zawtórował Rocky.
- Jesteś płytki – dźgnęła szatyna w klatkę piersiową. – Myślisz, że twoje teksty są zabawne, a są idiotyczne – kolejne dźgnięcie. – Masz się za nie wiadomo, jakiego przystojniaka, a w rzeczywistości masz przeciętną urodę – dźgnięcie. – Jesteś porąbany! Straszysz mnie po nocach sztuczną krwią! Grasz w domu w rugby! Przeszkadzasz w piżama party! Jak, JAK mam cię choć trochę polubić, skoro działasz mi na nerwy?!
- Moje teksty są zabawne, po prostu nie muszą się wszystkim podobać. Nie mam się za „przystojniaka”. Mówiłem ci już, że nie sądziłem, że aż tak się wystraszycie. Mamy w domu dużo przestrzeni i możemy grać w rugby, bo zawsze jesteśmy ostrożni. Przeszkadzanie w piżama party miało na celu rozśmieszenie Rebeki, na wypadek, gdybyście poruszyły jakiś drażliwy temat – odpowiedział ze spokojem na zarzuty. – Nie znasz mnie. Nie masz pojęcia, jaki jestem, jaki potrafię być. Nie oceniaj mnie na podstawie kilku wygłupów.
Z opuszczoną głową wyszedł z biura i udał się do sali na zajęcia.
- Rosello – odezwał się Drake – on ma rację. Nie możesz go tak pochopnie oceniać. Rocky ma sekret, którego nie może ci ujawnić. Podobasz mu się i liczy na to, że on też ci się spodoba, mimo że nie znasz jego sekretu.
Brian również wyszedł zostawiając dziewczynę samą nim zdołała zapytać, o jaki sekret chodzi.
***
Rebeka leżała wtulona w Rikera.
Wdychała delikatny zapach jego perfum, miętowego szamponu i żelków
truskawkowych. Było jej tak dobrze, że najchętniej nigdy by nie wstała. - Jesteś dobrym aktorem – przerwała ciszę.
- Tylko dobrym?
- Najlepszym – uniosła się i pocałowała go.
- Nie masz dość?
- Hmmm…
Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ rozległ się dzwonek telefonu chłopaka. Zły, że musi przerwać chwilę z dziewczyną, odebrał.
*- Tak, słucham?
- Witam, pan Lynch, prawda?
- Riker Lynch, tak.
- Jestem redaktorem naczelnym Elle. Dzwonię w sprawie sesji pańskiej dziewczyny.
- O co chodzi?
- Pokazano mi zdjęcia z tej sesji i jestem zachwycony. Chciałem zapytać, czy moglibyśmy zamieścić je w naszym magazynie?
- Chwileczkę, dobrze?’
Riker zasłonił telefon.
- Chcą dać twoje zdjęcia do Elle – zwrócił się do dziewczyny. – Co mam powiedzieć?
- Że tak! Oczywiście, że tak! – pisnęła.
‘- Super! Oczywiście, może pan zamieścić zdjęcia.
- Wspaniale! Jest świetnym materiałem na modelkę. Pomyślałbym o tym na pana miejscu, powinna się rozwijać w tym kierunku. Proszę wysłać mi sms’em swojego maila i numer konta bankowego. Przeleję należność.
- Należność?
- Oczywiście. Ciężko pracowała podczas tej sesji. Efekt widać na zdjęciach. Muszę kończyć. Dogadamy się w sprawie pieniędzy. Do widzenia!
- Do widzenia.*
Riker oniemiał, kiedy mężczyzna przedstawił mu propozycję. Właściwie nie jemu, a Rebece.
- Nie myślałaś o zostaniu modelką? Pytam szczerze.
- Każda dziewczynka o tym marzy – wzruszyła ramionami.
- Jeśli odpowiednio się tym zajmiemy to wkrótce twoje zdjęcia będą pojawiały się na całym świecie. A ja będę chłopakiem najgorętszej, nastoletniej modelki.
Przyciągnął ją do siebie i obsypał pocałunkami.
Poszłam spać o 4 w nocy :/
Nie mam na nic czasu. Po prostu chyba się zapłaczę przez tę pieprzoną pracę. Zawalam naukę, gimpa, blogi. Siedziałam wczoraj około 8 godzin, żeby porobić nagłówki i szablony i napisać rozdział.
Nie wiem, kiedy następny rozdział. Nie wiem, czy zdołam odrobić lekcje na poniedziałek i nauczyć się na wszystkie sprawdziany. Nie mówiąc już o tym, że muszę przygotować prezentację na angielski.
Powoli kończę wątek Rossa. Rozwijam wątek Rocky'ego i Rydel. Ogólnie bardzo podoba mi się ten rozdział. Mam nadzieję, że Wam też :)
Bierzcie udział w ankiecie ;)
xoxo
Wow *.* Brak mi słów... Dziewczyno! Oddaj trochę talentu!! Kocham Twojego bloga ♥ I pisz częściej rozdziały :D
OdpowiedzUsuńmi się nieziemsko ten rozdział podoba :)
OdpowiedzUsuńRebeka modelką :3 super :3
Rocky nareszcie wygarnął Rose huehue xD
Ross i Bella..czyżby coś się szykowało? ;)
sama nie wiem jak mam wyrazić zachwyt nad tym rozdziałem :)
a teraz odpoczywaj bo nie chcemy żeby coś Ci się stało!!! (tryb mamuśki znowu włączony xD)
czekam na nexta i serdecznie Cię misiu pozdrawiam <5 ;***
... <3!!!
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział <3
OdpowiedzUsuńNormalnie epickość! Mój ulubiony ;3
-Niezalogowana BlackAngel
Rozdział wspaniały i naprawde szacun
OdpowiedzUsuńMam dla Cb propozycję
Jeśli się z tym wszystkim nie wyrabiasz to może po prostu zawieś bloga, lub zrób przerwę na kilka miesięcy i dodawaj rozdziały w wolnym czasie bo nauka jest ważniejsza niż dodanie rozdziału na bloga
Teraz pewnie wiele osób będzie przeciwko mnie bo nie chcą przerw na blogu ale uwieżcie mi to dla dobra naszej Bekusi bo w tym wieku serio musi się uczyc...
Zrozumcie mnie a za razem Ją bo też powinna trochę odpocząc, nadrobic, złapac więcej weny...
Ale rozdziały wspaniałe
Powodzenia ~Dusia~ <3
Fajowy
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. :-)
Pieprzony blogger! No musze tak komentować. I wcześniej nie mogłam ;3
OdpowiedzUsuńSorry ^^
Ja nawet ci mówić nie musze, że rozdział cudny, bo ty to wiesz.
Pisz kiedy masz wene, czas ochotę :D
W końcu już tak blisko do epilogu, wiec nie zgodzę się z Klaudią w kwestii zawszenia bloga, bo to się nie opłaca :D I nie sądzę, by zawieszenie bloga było dla twojego dobra XD Kochasz pisać i blog jest oderwaniem od nauki, czymś innym, gdzie możesz pisać i zapomnieć o wszystkim.
~Alex (Zwariowana Alex ♡)
Super rozdział, czekam na next :* zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://upadlesercerossalyncha.blogspot.com/
http://naszahistoriazycia.blogspot.com/