sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział LXV



Dla Zuzy

~*~
Dni mijały w zastraszającym tempie. Przygotowania do imprezy szły pełną parą. Oczywiście, w tajemnicy przed Rossem, jak i Ellingtonem, któremu już nic nie mówiono.
Tancerze wrócili do The Rage, więc mieli nieco mniej wolnego czasu. Na szczęście wszystkim zajmowała się Rebeka. Załatwiła odpowiedni sprzęt i ustaliła, gdzie stanie scena. Ryland we wszystkim wiernie jej pomagał. Nie ruszała się bez różowej podkładki, długopisu i stosu kartek, które przekazywała Rylandowi. Zadbała o każdy szczegół. Zatroszczyła się nawet o to, w którym miejscu będą wisiały balony.
Rocky już zdążył pokłócić się z Rosellą, ale nikt nigdy nie dowiedział się, o co poszło. Jedni z uśmiechem mówili „stare, dobre małżeństwo”, inni kręcili głowami, mając dość ciągłych wrzasków.
Pech chciał, że byli na siebie skazani. Wszystkie zajęcia prowadzili wspólnie, choć z początku zamiast szatyna miała być Rydel. Nie, Riker wcale nie maczał w tym palców. Nie żeby chciał pomóc bratu poznać nową koleżankę, która, nawiasem mówiąc, jest jedną z najpiękniejszych dziewczyn, jakie chodzą po ziemi.
Właśnie skończyli zajęcia. Przez cały czas odzywali się do siebie tylko służbowo. Nie obyło się bez jadowitych spojrzeń z obu stron i zdziwionych spojrzeń uczniów. To był koniec na dzisiejszy dzień.
Rocky chował butelkę wody do swojej sportowej torby, gdy burza czarnych włosów zasłoniła mu pole widzenia, a miękkie usta wmasowywały mu błyszczyk o smaku zielonego jabłka. Upuścił torbę, a jego dłonie automatycznie powędrowały do talii dziewczyny. Nie ważne, kim była. Całowała nieziemsko, a ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
Rosella przyglądała się całemu zajściu. Poczuła dziwne ukłucie w sercu. Nie! Nie była zazdrosna o Rocky’ego! Milion wstrętnych karzełków skakało po jej żołądku, domagając się, aby rozdzieliła całującą się parę.
Wszystko, co dobre się kiedyś kończy. Oderwali się od siebie. Szatyn uniósł powieki i nie mógł uwierzyć własnym oczom.
- Sarah?! Sarah Miller?! O mój Boże! To naprawdę ty?! – porwał ją w ramiona i okręcił kilkukrotnie wokół własnej osi.
- Tak, rockmanie! – śmiała się. – Los Angeles spełnia marzenia, co? Właśnie dostałeś najsłodszy pocałunek, na jaki było mnie stać!
- To znaczy, że już będziesz moją dziewczyną? – odstawił ją.
- Nie! – wytknęła mu język. – Nigdy! Idę szukać Rikera.
- Ale Sarah! Skarbie, ja cię kocham! – krzyczał za brunetką, która wybiegła z sali, zanosząc się śmiechem.
Wpadła do innego pomieszczenia i rzuciła się blondynowi na szyję.
Nie musiał się zastanawiać. Wiedział, kto to. Przytulił ją najmocniej, jak potrafił.
- Sarah, aniołku – odgarnął jej czarne włosy z twarzy. – Jaka jesteś piękna! Co tu robisz?
- Tak się cieszę, że cię widzę! Przyjechałam. I zostaję w Los Angeles! Mama się zgodziła – uśmiechała się od ucha do ucha.
- To wspaniale! Ross będzie wniebowzięty! Jego anioł stróż wreszcie będzie pełnił swe zadanie.
- Myślę, że już je wypełnił, Rik – nagle stała się poważna. – Co z nim? Byłam z nim w Littleton.
- Odeszliśmy, Saro. Odeszliśmy z Disneya już na zawsze. Ross rzucił Austin i Ally. Jeszcze nikomu nie mówiliśmy, więc trzymaj to w sekrecie. Ross wyjaśni wszystko na imprezie. Będziesz, prawda?
- Chyba sobie żartujesz! Nie opuściłabym wydarzenia roku!

***
Ellington spacerował po Los Angeles. Ostatnio naszedł go pewien pomysł. Mieli z Rocky’m bardzo mało czasu dla siebie. Młodszy albo się uczył, albo przebywał w The Rage. Perkusista nie miał odwagi poprosić go, by zakończył karierę tancerza. Zdawał sobie sprawę, że Rocky to kocha; no, i chodziło też o Rosellę. Fakt faktem, że doskwierała mu samotność. Dziewczyna to nie przyjaciel. Kocha Rydel, ale nie poprosi jej o pomoc w zabarwieniu wody w basenie na zielono lub coś w tym stylu. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że wszyscy dorastali. Zbliżały się jego urodziny. Był dorosły, z maturą, ale bez stałej pracy. Nie mógł iść na studia, lecz i R5 nie zapewniało mu stałej posady. Wszystko się kiedyś kończy, a on nie miał zabezpieczenia na przyszłość. Rozmyślał nad tym od dłuższego czasu i wpadł na pomysł, by rozkręcić własny biznes. Nie musiał się długo zastanawiać. Sklep muzyczny - to było to! On i Rocky zakładają sklep muzyczny, sprowadzają instrumenty najwyższej jakości, a w wolnym czasie pomagają dzieciakom spełniać marzenia związane z muzyką. To nie byłoby trudne. Ryland pomógłby im wszystko ogarnąć. Może nawet zatrudniliby go? Tak, pomysł był genialny, bez wątpienia.
Przechadzał się między uliczkami, gdy natknął się na napis „sprzedam” na oknie. Zajrzał do środka. W pomieszczeniu było puściutko i wydawało się naprawdę duże. Oczami wyobraźni widział sklepową ladę i mnóstwo gitar Gibsona, perkusje, fortepiany, saksofony, flety, basy, a także trójkąty. Nad głównymi drzwiami szyld „Sklep muzyczny – Rockliff”. Uśmiechnął się sam do siebie. Wyciągnął iPhona i zapisał numer dołączony na kartce. Zadzwoni, ustali cenę i zacznie poważną pracę.
Zadowolony wracał na główną ulicę, by złapać taksówkę do domu. Nagle usłyszał, że ktoś go woła. Kelly… Nie był szczególnie zachwycony.
- Ellington! – rzuciła mu się na szyję, a on nadal stał niewzruszony.
Nigdy nie nazywała go „Ratliff”. To jego nazwisko, ale i pseudonim artystyczny, a Kelly chyba nie przechodziło to przez gardło.
- Cześć, Kelly – powiedział uprzejmie.
- Piękna dziś pogoda, prawda? – Przytaknął. – Kiedy ostatnio się spotkaliśmy, musiałeś niezwłocznie iść.
- Ross zachorował – odpowiedział zgodnie z prawdą. Tak, dobra, był naćpany i wymiotował, ale to chyba można zaliczyć do kategorii „choroba”.
- Nie skończyliśmy naszej rozmowy – świdrowała go wzrokiem.
Zaklął w myślach. Miał nadzieję, że go to ominie, ale jednak nie.
- Kelly – zaczął – byliśmy ze sobą szczęśliwi, ale potem kazałaś mi wybrać pomiędzy tobą, a moimi przyjaciółmi. Nie zależało ci na mnie, tak szczerze. Bo, gdyby tak było to nie stawiałabyś mnie przed wyborem. Kochałem cię. I wiesz, w życiu przychodzi taki czas, gdy zdajesz sobie sprawę z uczuć do osoby, która… No, nie wzbudzała w tobie takich uczuć – język zaczął mu się plątać. – Kelly, chcę powiedzieć, że zrozumiałem, że tak naprawdę to kocham…
- Mnie – uśmiechając się szeroko, położyła mu ręce na ramionach.
- Rydel – strącił jej ręce i zrobił krok do tyłu.
- Rydel – powtórzyła oniemiała.
- Tak, Rydel. Jesteśmy ze sobą prawie rok. Kocham ją, Kelly.
Po policzku czarnowłosej spłynęła pojedyncza łza. Chciał ją przytulić, ale spojrzała na niego gniewnie i odeszła bez słowa. Uznał, że miało to oznaczać „Żegnaj, już się więcej nie spotkamy”. Nie chciał, aby tak wyszło, ale powiedział prawdę. Rydel jest dla niego najważniejsza i to się nie zmieni. Głupotą jest powiedzenie „z przyjacielem/przyjaciółką się nie chodzi”. Bzdura! Przyjaciel wie o tobie wszystko, czujesz się przy nim swobodnie. A kiedy powiesz, że zabiłeś człowieka, przyjaciel zapyta, gdzie go zakopać. Dziewczyna rzuci cię i wyda policji, by nie mieć do czynienia z przestępcą.
Miłość przemija, lecz przyjaźń pozostaje na zawsze.
                      
Wytłumaczenie, o czym był rozdział
Mijają kolejne dni. Rebeka i Ryland przygotowują imprezę. Rocky kłóci się z Rosellą. Do Los Angeles przyjeżdża Sarah – przyjaciółka Lynchów z dawnych lat. Całuje się z Rocky’m. Rosella jest zazdrosna. Ellington postanawia założyć własny sklep z instrumentami muzycznymi. Ma nadzieję, że Rocky będzie chciał być jego wspólnikiem. Ellington spotyka Kelly – swoją byłą dziewczynę. Mówi jej o związku z Rydel. Tym samym kończy się ich znajomość.
Drugie dno
Riker nazywa Sarę „aniołem”, co jest aluzją do słów Aleksandry Grzesik, że Sarah jest aniołem R5Family.

Ufam, że mieliście Państwo udanego Sylestra.
 ~Genevive~ 

12 komentarzy:

  1. Co ty mówisz? Rozdział był świetny *.* Zazdroszczę talentu.
    Czekam na nexta :3

    P.S.
    Sorki, że taki beznadziejny komentarz napisałam :c Wybaczysz? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba Wy powinniście mi wybaczać mój brak talentu. Nawet nie liczyłam na komentarze.

      Usuń
  2. Tak, dziękuję, rozpłakałam się przez Ciebie :)
    Początek - wyróżnienie... serio? Daj spokój to normalne, trzeba sobie pomagać. :) Nie wiem jak Cię odblokowałam...
    Rozdział wcale nie jest beznadziejny!!! Poza tym ten blog nie musi się kręcić tylko wokół Ribeki, więc to dobrze że nie ma ich w tym rozdziale... ;) Rosella zazdrosna o Rocky'ego - słodkoooo *.*
    No i chyba nie muszę mówić, że ogólnie rozdział jest wspaniały no nie? Każdy o tym wie.
    To chyba tyle z mojej strony.
    Całuski :*
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. I jeszcze jedno - NOMINACJA DO LBA :)
    Proszę, pytanka...
    1. Jak opisałbyś siebie w trzech słowach?
    2. Jaka jest twoja ulubiona piosenka w chwili obecnej?
    3. Kto jest twoją ulubioną aktorką, a kto ulubionym aktorem?
    4. Ulubiony kolor?
    5. Masz rodzeństwo?
    6. Czego się najbardziej boisz?
    7. Umiesz grać na jakimś instrumencie? Jeśli tak, to na jakim?
    8. Jakie jest twoje ulubione zwierze?
    9. Jakie jest twoje największe marzenie?
    10. Co zazwyczaj robisz w czasie wolnym?
    11. Ulubiony serial?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego serca Ci dziękuję, kochana <5
      Dostać od Ciebie nominację to jak wygrać życie na loterii.

      Usuń
  4. jak widzę notka pisana na złości i smutku...
    no wiesz że do mnie masz walić śmiało z każdym problemem!!!
    i nawiązanie do moich słów :3
    aaawwwe :3
    i blog przecież nie jest o Ribece!!!
    nie musisz o niej pisać :)
    pisz pod siebie, nie pod nas :D
    i była Sarah/Axia/Maria :3
    jak ja ją lubię :3
    podoba mi się pomysł Ratliffa...
    w końcu widać, że tak naprawdę dojrzał :D
    no o kłótni Roselli i Rocky'ego to już Ci mówiłam xD
    no i że jest zazdrosna :3
    nie mogę się doczekać imprezy :)
    wiem, że dasz radę ;)
    kocham <5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, nie. Nie pisałam tego, bo byłam zła, czy smutna. Tak mnie sobie czytelnicy wyobrażają, więc taka jestem. Nie będę już naiwną Bekuś, która wierzy, że może połączyć rozbitą R5Family.
      Co z tego, że Ty, Zuza i Klaudia wiecie, że blog nie jest o Ribece? Reszta tak właśnie myśli.
      Dziękuję, że ze mną jesteś <5

      Usuń
    2. nie każdy tak sobie Ciebie wyobraża ;c
      jesteś jedną z najmilszych osób jakie znam!!! :3
      i nic tego nie zmieni :)
      już Ci mówiłam, że nie musisz mi dziękować :)
      a Ribeka na blogu to tylko słodki dodatek, który jest lżejszy do czytania...
      mam nadzieję, że inni o w końcu zrozumieją
      a do Iggy..
      ja kocham Sarę :3
      <5

      Usuń
  5. Rozdział niesamowity! Cudeńko<3
    Ja tam czekam na imprezę, hu hu hu ^_^
    Nienawidzę Sarah ^_^ Gdybym mogła zepchnęłabym ją z mostu ^_^
    Naślę na nią -N xDDDDDDD
    Tralalalal <3
    Gorzej mi xDDD
    'Sklep muzyczny - Rockliff' Boże, jakie to piękne :')))
    Trochę mi szkoda Kelly... Ale szczerze? Nigdy jej nie lubiłam.
    RYDELINGTON 4EVER! ♥
    Rocky i Rosella! Jesteście sobie przeznaczeni, więc nie kłócić się! :|
    Rozdział jak zwykle cudowny <3 <3
    Dziękuję za nominację do LBA <3 <3
    Dawaj szybko next! PPPPPRRRROOOOSSSSZZZĘĘĘ!
    Mówiłam to 1000 razy, ale powtórzę jeszcze raz-> ja mam coś nie tak z głową xDD
    No nic, pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi trochę szkoda, że nie ma Ribeki, chyba jako jedyna ich uwielbiam :3 To rozdział ok, ok i fajny był no. No i to tyle no. Żelki jadłam no.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień-Do-Bry :3
    No więc tak.....
    Zacznę od tego że ROZDZIAŁ JEST NIESAMOWITY :3 <3 <3
    A teraz jak to mam w zwyczaju własna interpretacja tego o to rozdziału :
    Nie...Jednak nie będzie żadnego komentarza typu wypracowanie na 2 strony... xD
    Nie mam co interpretować po swojemu bo wszystko jest napisane w tak genialny sposób że nie mam jak i co się tam doszukiwać zwłaszcza,że dałaś pod rozdziałem przekaz podprogowy i wgl... ;-;
    Nie mogę się komentatorsko i psychologicznie wypowiedzieć idę się pociąć mydłem w płynie ;-;

    MÓWIŁAM ŻE ROZDZIAŁ BĘDZIE GENIALNY :3
    -LittleSadGirl aka Alex :3

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu znalazłam wolną chwilę i przeczytałam. Mam nadzieje, ze mi wybaczysz, ale pomimo tego wolnego bylam zapracowana... Szkoła to ostne zło.
    Kit z tym, ze jest 1:45 w nocy, a ja powinnam juz dawno spac, bo wstaje o 6 rano...
    A teraz do rzeczy :)
    Zazdrosna Rosella? No nie powiem, to takie intrygujące.
    Pocałunek Sary i Rocky'iego był taki... Hmmm... Soczysty? Słodki? Uroczy? Tak, to idealne określenia.
    Już sobie wyobrażam Ratlifa, jako sprzedawce za ladą w sklepie muzycznym. Ja już na dzieb dzisiejszy mam dosyć stania za ladą w sklepie...
    Dwa miesiące pracowania w spożywczaku były istną katorgą.
    Nie polecam!
    To chyba tyle ode mnie. Jeszcze raz przebraszam Bekuś, że nie komentowałam.
    Błagam Ciebie o wybaczenie.
    Całuski ;**
    ~Julia
    Ps. U mnie nowy jakby coś
    Ps.2. Nie mialam okazji złożyć ci życzeń noworocznych także ten... Szczęśliwego Nowego Roku kochana! Życzę ci powodzenia w szkole (świetnych ocen), uśmiechu na twarzy każdego dnia w 2015r oraz mnóstwo weny do pisania opowiadań.
    Ps.3. Co za bezsensowny komentarz... Co sie dziwić. 1:45... Wszyscy śpią, ale Julia nie, no po co, nie?

    OdpowiedzUsuń

Layout by E(L)MO ღ