poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział LXVII


       - Próba! – Riker krzyczał na całe gardło, zwołując rodzeństwo i przyjaciela do pokoju prób w piwnicy. – Mamy niespodzianki, ale nie ma no to czasu. Nowe piosenki, które dziś zagramy to Rock That Rock, Easy Love, Thing are looking up – rozdawał wszystkim kartki z tekstem – Stay with me. Zaczynamy od Crazy Stupid Love, bo ja tak mówię i nie sprzeciwiać mi się.
         - Umm… Riker? – Ross podniósł rękę jakby był w szkole.
         - Co?! – blondyn odwrócił się gwałtownie, a długa grzywka opadła mu na oczy.
         - Nie zaśpiewam tego.
         - Słucham?! – Rocky spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami. – Jak to nie zaśpiewasz?
         - Ja po prostu uważam…
         - Gówno mnie obchodzi, co uważasz! – Nagle wszystkie pary oczu zwróciły się na szatyna. – Rozumiesz?! W dupie mam, że ci się piosenki nie podobają! Harowałem nad nimi dzień i noc, w każdej wolnej chwili, olałem szkołę i nie chcę słuchać, że coś ci nie pasuje, ty rozpuszczona gwiazdeczko Disneya! Jak ci się nie podoba R5 to wypierdalaj stąd robić karierę solową, jako Austin Moon! Mam cię, kurwa, dość! Słyszysz?! Wiecznie ci coś nie pasuje, wiecznie masz jakieś „ale”! Którąkolwiek piosenkę ci podamy jest zła! – uderzył pięścią w talerz perkusji. – Jesteś rozpieszczonym bachorem, który nie potrafi docenić tego, co dla niego robimy. Kurwa, robimy wszystko, żebyś był szczęśliwy, a ty nie masz za grosz szacunku. Wynoś się do Disneya, bo widać robienie z siebie idioty ci odpowiada! Może przynajmniej jak zaczniesz robić karierę solową, R5 będzie mogło rządzić się samo.
         Ross patrzył na brata z przerażeniem. Gniew w jego oczach sparaliżował wszystkich. Blondyn upuścił kartki i wybiegł.
         Przez chwilę panowała cisza, którą przerwało trzaśnięcie drzwi.
         - Rocky… - Rik nabrał powietrza. – Nie powinieneś był…
         - Nie? Jako lider już dawno powinieneś mu przypieprzyć.
         - Musicie o czymś wiedzieć – odstawił bas i usiadł na sofie. – Od razu po powrocie z Littleton, Ross pojechał do biura. Zadzwoniono po mnie. Na miejscu dowiedziałem się, że Ross chce odejść. Podjął decyzję i nie namawiałem go do zmiany. Wszystkie papiery wiążące nas z Disneyem zostały zniszczone. Rozerwaliśmy umowy na strzępy. Jesteśmy wolni, a Ross nie jest gwiazdką Disneya.
         Rocky przejechał dłonią po twarzy, głośno wciągając powietrze. Wcisnął gitarę Ellingtonowi i pobiegł na piętro. Delikatnie zapukał do drzwi. Nie słysząc odpowiedzi, wszedł. Blondyn leżał na łóżku z głową wtuloną w poduszkę. Szatyn położył się obok i wpatrywał w sufit.
         - Ross…
         - Przyszedłeś mnie dobić? – zapytał płaczliwym głosem.
         - Już wszyscy wiemy. Czemu nie powiedziałeś?
         - Riker powiedział, że powiemy wam na imprezie. To miała być niespodzianka.
         - Ale ja…
         - Powiedziałeś prawdę. Jestem rozpieszczony, nie doceniam tego, co dla mnie robicie, ale próbuję się zmienić. Te piosenki są wspaniałe, ale oprócz Rock That Rock śpiewam wszystkie. Nie ma was tam. Dlatego powiedziałem, że nie zaśpiewam. R5 to nie tylko ja. Przepra…
         - Ty przepraszasz? Teraz to ja mam jeszcze większe wyrzuty sumienia. Jezu, Ross, zrobię wszystko, tylko mi wybacz.
         Blondynek odwrócił się. Szatyn otarł mu mokre ścieżki z policzków. Ross uśmiechnął się.
         - Nie mógłbym się gniewać. Mam coś dla ciebie. Wiem, że to głupie, ale chcę, żebyś zobaczył.
         Wyciągnął spod łóżka zmiętą kartkę papieru i podał ją bratu. Zwątpił, widząc poważną minę szatyna, ale po chwili chłopak uśmiechnął się szeroko.
***
         - Masz wszystko?
         - Wszystko. Scena już stoi i właśnie wszystko jest montowane.
         - RyRy, to nie może wybuchnąć wcześniej, jasne? Rocky, gitara i dopiero wtedy.
         - Przecież wiem. Lepiej mi powiedz, kiedy te drugie.
         - Tego nie wiem. Wyślę ci smsa, kiedy będę pewny, że wszystko poszło zgodnie z planem.
         - A jak nie pójdzie? Może ona nie reaguje tak emocjonalnie?
         - Przestań. Wszystkie kobiety są takie same. Będzie zachwycona. A co z podwyższeniem?
         - Działa bez zarzutów. Miejsca jest dla dwóch osób. Zaraz skontroluję światła. Najpierw najazd na…
         - Nie. Ross zaczyna i ma być totalnie ciemno, jasne? Wtedy wchodzę ja i najeżdżasz błękitem na mnie. Refren… Oczojebny róż na wszystkich, Rocky cały czas w cieniu. Dopiero, kiedy zacznie śpiewać dasz limonkowe światła. Nie spieprz tego. Ufam ci.
         - Riker, czy ja cię kiedyś zawiodłem?
         - Nie i za to cię kocham.
***
         Próba poszła im bez zarzutów. Byłam przerażona, słysząc krzyki Rocky’ego. Dobrze, że państwo Lynch zostawili nam wolny dom. Puściliśmy wszystko w niepamięć. Teraz najważniejsza była impreza, która miała być nadawana na żywo w Internecie. Każdy szczegół był dopracowany do perfekcji. Uwijaliśmy się, jak mrówki, ale warto było. Wystarczyło czekać na gości, a ci pojawili się, gdy tylko słońce zaczęło chować się za horyzontem.
         Ryland wszedł na scenę z całym swoim sprzętem. Kiedyś powiedziałabym, że to tylko głośne „łubu dubu”, ale to naprawdę może mieć sens.
         Ubrałam krótką skórzaną sukienkę, która opięła się na moim ciele, a do tego czarne koturny. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Stałam w salonie przy schodach i czekałam na Geniuszów oraz Rydel. Mało nie padłam z wrażenia widząc Rocky’ego.
         Ciężkie, czarne glany, skórzane spodnie z licznymi łańcuchami przypiętymi do paska, czarny tank-top oraz czerwona koszula, skórzane rękawiczki, na nadgarstkach masa bransoletek. Włosy rozpuszczone. Jednak najwspanialsze były jego oczy. Nie jestem pewna, czy podmalował je kredką, ale wyglądały na ciemniejsze, bardziej wyraziste, groźne; ukazywały jego potęgę.
         - A czy teraz wyglądam jak imitacja rockmana?
         Pokręciłam przecząco głową zbyt oczarowana jest widokiem. Potem zszedł Riker. Biała bokserka, czarna koszula i rurki, glany, bransoletki, a we włosach… czarne pasmo i kredka pod oczami. Wie, że uwielbiam Love me, więc musiał to zrobić.
         Złapał mnie za podbródek i uniósł do góry bym patrzyła mu w oczy. Złączył nasze wargi, ale tylko na moment. To był jeden z tych pocałunków, które sprawiają, że pragniesz więcej, ale nie możesz dostać. Uśmiechnął się złośliwie, odgadując moje myśli i pobiegł za Rocky’m.
         Rydel zeszła ubrana w różową koszulkę, czarne tutu, a pod spodem wytarte rurki oraz glany. Na nadgarstkach pobrzękiwały różowe bransoletki nabite ćwiekami. To zaskakujące, jak szybko odrastały jej włosy. Zrobiło się jej piękne, naturalne ombre.
         Chwyciła mnie za dłoń i wciągnęła między tłum ludzi.
                                      
Szczerze to nie wierzę, że wstawiam ten filmik xD
To dla Ciebie, Iggy :*

6 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza!!!! (chyba).Rozdział świetny! R5 ma taki styl jak kiedyś! Jej! Szkoda, że będzie tak mało jeszcze rozdziałów :( No nie mam pomysłu na komentarz... -Te piosenki są wspaniałe, ale oprócz Rock That Rock śpiewam wszystkie. Nie ma was tam. Dlatego powiedziałem, że nie zaśpiewam. R5 to nie tylko ja.- Jakie to było słodkie! Powiedział, że bez nich nie chce nic śpiewać! Rocky! On chciał dobrze ty... ty... ty... no nie mogę dobrać słowa. Czekam na next'a ;)
    Zapraszam do siebie:
    http://crazy-stupid-love-opowiadanie-o-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja czytałam obie części!!!
    no prawie...
    xD
    ona planuje bloga?!
    OOOOO!!!!!!!!!!!
    wiesz co? już ją lubię!!! xD
    i za Rocky'ego :3
    o usuwaniu się nie wypowiem...
    a rozdział był hbdgfsdfd
    ta rozmowa Rossa i Rocky'ego...
    moje poglądy!!!
    tak!!!
    xD
    co ja mam Ci jeszcze napisać?
    znasz wszystkie moje opinie :D
    dobra...nie rozpisuje się xD
    koooocham <5
    P.S.
    filmik mi się zacina ;-;

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy kocha Rocky'ego *.*
    Co do usunięcia... Szkoda, ale to Twoja decyzja. :(
    Co do rozdziału...
    Kocham <3
    Uwielbiam :)
    Ubustwiam ;D
    Trochę mi się żal Rossa, ale przecież ktoś musiał mu wygarnąć. To było rewelacyjne. Odważne.
    Czekam na następny...
    Szkoda że tylko do 70... To już niedużo i fajnie by było gdybyś 70 miała na myśli w ten sposób - 70 cześć 1, 70 cześć 2 itd...
    Będzie mi się strasznie trudno pożegnać z tą historią...
    Kocham <5
    Całuski :*
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW WOW WOW :O
    Ross...Aż się wzruszyłam -,- (Żartuje)
    Rozdział świetny.
    I czemu ja wciąż uważam Rossa za rozpuszczonego dzieciaka który dostaje wszystko czego chce? -,- (Czekam na hejty od Rossers czyli jakoś połowy "R5family" która już tak naprawdę nie jest R5family... -,-)

    Pozdrawiam
    -LittleSadGirl aka Alex :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosh, jak zaczęłam czytać rozdział to było takie... Wow. Myślałam, że się popłacze jak na siebie krzyczeli. Takie emocje. Tak szybko mi się czytało. Po prostu... Nie mam słów! Świetne! No dobrze, że rodzeństwo go do pionu stawia.
    '- Ja po prostu uważam...
    -Gówno mnie obchodzi, co uważasz! [...]'
    Chyba jeden z moich fac momentów.
    Potem Ross i Rocky. Jeju, jak ja ich kocham. Kochani.<3 <3 kocham kochani masło maślane. :D
    'Riker, czy ja cię kiedyś zawiodłem?
    -Nie i za to cię kocham.'
    Normalnie łzy w oczach mam. Fuck. :'). Miałam ograniczyć przeklinanie, ale jakoś nie mogę. Mam taki dziwny nawyk przeklinania tylko po eng. Po polish nigdy. :D wszyscy mi mówią, że to dziwne gdy fuck. Albo damn wychodzi z moich ust... To wszystko przez słuchanie PMB i piosenek (eg. Girls) The 1975...
    Dobra, o czym ja gadam?! XDD
    OCZOJEBNY RÓŻ NA WSZYSTKICH!!!!! *_*
    Ten stary styl R5. Znów łzy w oczach. :,) ja chcę R5 tv. Tak btw.
    Tęsknie za tamtymi czasami. Ja chcę z powrotem tak jak było kiedyś.
    Filmik? Z dedykacją dla mnie? Kocham <3 <3
    To be honest, widziałam tylko urywki, bo safari nie otwiera i wyskakuje jakiś błąd. -.-
    Ale po prostu megaaa!
    To twoje kuzynka, yup? Ja chcę jej bloga! Now!
    Coś mi mówi, że jak mój sprzęt do mnie wróci, ja uaktualnić komentarz.^^
    Rossdział... Niesamowity! Serio, kurczę, boski!!!
    Dawaj szybko nn!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Ja uaktualnić komentarz'.
      Boże xDDDDDD
      *uaktualnię (: (:

      Usuń

Layout by E(L)MO ღ